Smoleńskie trendy

Przez mesko , 21/10/2012 [19:00]
Nawet najzagorzalszym zwolennikom obecnego rządu RP skończyły się argumenty obrony tezy o "doskonałej współpracy" i "przyjaźni polsko-rosyjskiej". Nawet najbardziej zakute łby dostrzegają to, co dla normalnie myślącego człowieka było oczywistym zaraz po katastrofie. A oczywistym było to, że Putin rozgrywa Smoleńskiem swoją politykę tak jak chce. Już dawno temu pisał Aleksander Ścios, aby w całości odrzucić przekaz rosyjski, bo jest jedynie dezinformacją. I miał rację. Każdy, kto chociaż odrobinę się łudził, że Rosjanie chcą cokolwiek uczciwie wyjaśnić w sprawie katastrofy z 10.04.2010 roku okazał się najłagodniej rzecz ujmując naiwniakiem, by nie rzec mocniej. Oczywiście nie mówię o tych gnidach, którzy wzmacniali ruskie kłamstwa i manipulacje. By wymienić choćby Osieckiego, blogerów S24: wywczasa, Artymowicza i innych. Mówię o tej licznej grupie, która uważała, że należy przykładać jakąkolwiek uwagę do ruskich wrzutek poza jedynym racjonalnym zachowaniem wobec nich, jakim powinna być pogarda dla tychże wrzutek kolporterów. Chodzi mi dokładnie o to, co napisałem w tekście "Smoleńska naiwność" (http://mesko.salon24.pl/414815,smolenska-naiwnosc) 05.05.2012, a więc prawie pół roku temu pisałem tak: "Jeżeli, ktoś jest dzisiaj zdziwiony czy zaszokowany wiadomością o użyciu telefonu Prezydenta RP w bardzo niedługim czasie od rozbicia się samolotu, to powinien sobie zadać pytanie czy jeszcze jest tylko naiwniakiem czy już głupcem. Albowiem przez ponad dwa lata od 10.04.2010 roku był czas przywyknąc do kłamstw, manipulacji i potężnej dezinformacji w tym temacie. Widzieliśmy wszyscy od pierwszych minut dezinformację, na przykład o 4 próbach podejścia do lądowania, poprzez podawanie przez bodaj dwa tygodnie nieprawdziwej godziny katastrofy, kłamstwa najwyższych urzędników państwowych z premierem Tuskiem zapewniającym o możliwości odwołania się od raportu Mak do instytucji międzynarodowych. Nawet mi się nie chce wymieniać tych wszystkich łgarstw i manipulacji zwolenników tezy o winie pilotów. Widzimy, a w zasadzie kto chce ten widzi, jak Putin rozgrywa partię smoleńską wypuszczając takie informacje, jakie są mu wygodne i podejmując takie kroki, by podsycać kłótnie pomiędzy Narodem a zdrajcami i głupcami uważających siebie za Polaków. Był czas przywyknąc, do tego, że zarówno putinowski reżim jak i rząd w Warszawie robią wszystko, by zmieszać prawdę z fałszem, by używać nawet opozycyjnych gazet do szerzenia dezinformacji, po to, by już nikt nie mógł oddzielić tego co jest prawdą od tego, co jest zwykłym, ordynarnym kłamstwem. Jeśli więc dzisiaj pojawia się informacja o użyciu telefonu pierwszego obywatela RP przez niezidentyfikowaną osobę, a prokuratura umarza śledztwo, to po tych wszystkich poprzednich działaniach i zaniechaniach rządu i tych, którym nie na rękę jest rzetelne śledztwo trzeba sobie samemu jasno powiedzieć, że teoria zamachu w Smoleńsku jest dziś bardziej prawdopodobna niż kiedykolwiek wcześniej. I trzeba samemu sobie powiedzieć, że jeśli na podstawie faktów z okresu dwóch lat od tragedii, ktoś wyklucza (nie mówię już o jawnych wyśmiewaczach- to zwykłe gnidy albo skończone matoły) zamach na Prezydenta RP i towarzyszących mu pasażerów lotu, to może sam siebie uznać za głupca. Bo naiwność ma swoje granice. Te już dawno zostały przekroczone." Dziś głupcy i naiwniacy wobec niemożliwości obrony przekonania o dobrych ruskich intencjach zmienili front i twierdzą, że Putin chce nam tu zainstalować u władzy swojego kreta, którym miałby być...PiS. Poważnie. Proszę poczytać chociażby komentarze pod notką: http://janinajankowska.salon24.pl/456664,to-mowi-…, czy też wypociny senatora Libickiego próbującego zrobić z Antoniego Macierewicza narzędzie czy wręcz współpracownika Kremla w robieniu i podsycaniu rozróby wokół Smoleńska w Polsce. Takie są i będą obecnie trendy w temacie szeroko rozumianej "katastrofy smoleńskiej". A kiedy i ta mądrość etapu okaże się bzdurą niech nikt nie próbuje się usprawiedliwiać, jeśli potraktuje je inaczej niż z pogarda. Pogardą dla tych ocen i itnerpretacji oraz do ich głosicieli i powielaczy.