Nie widzę nic złego w stwierdzeniu, że wprowadzanie tak daleko idących zmian wymaga władzy nad całością aparatu - państwowego, sądowniczego i finansowego. Inaczej nie da się tego zrobić dobrze, lepiej nawet nie zaczynać. W tym przypadku Kaczyński gra o wszystko – bez faktycznych możliwości realizacji najlepsze nawet jego pomysły nie dadzą oczekiwanych rezultatów. Zastanawia mnie oczywiście, czym to zostało spowodowane. Osobiście stawiam na jesienne „rewelacje”, takie o których widocznie wiedzą ci bliżej rządzących, a do nas, szarych ludzi jeszcze to nie dociera. Ale coś w powietrzu wisi i na jesieni da o sobie znać w pełni.
Dlaczego suplement ?
Bo nie o wszystkich ważnych rzeczach czy tematach Kaczyński dziś mówił. Nie wiem, czy pominął je świadomie, czy ograniczył zakres „alternatyw” by nie zatracić wyrazistości w mnogości haseł, możliwe także, że szykuje się ciąg dalszy .
Mnie zabrakło kilku haseł – wytrychów, wcale nie Smoleńska ( bo to chyba jedyny temat, o którym nie ma co mówić-jest tak oczywisty i wzbudzający zarazem masę zarzutów do wykorzystania w medialnej nawalance, że jego postawienie było by zwykłym błędem, podkładaniem się niepotrzebnie pod policzek) , a już najmniej spraw obyczajowych czy związanych z kościołem.
Zabrakło mi przede wszystkim jednoznacznych zapowiedzi zmian w zakresie stosowania prawa. To co wyczynia dziś aparat prokuratorsko – sadowy to już nawet nie kpina, a bezczelne sobiepaństwo. Bez ukrócenia w kompleksowy sposób „niezależności” wyrodzonej w międzyczasie w bezkarność i brak nadzoru, bez wprowadzenia narzędzi umożliwiających kontrolę, bez faktycznej odpowiedzialności popartej stosowanymi w praktyce konsekwencjami dla „zasłużonych” – nie ma i mieć nie będzie sprawiedliwości i porządku.
Po drugie, zabrakło mi (i tu może Kaczyński mieć rację, że przemilczał) wprowadzenia rozwiązań ograniczających urzędową „mafię” – dopóki nie zapanuje się , nawet strachem, nawet brutalnością rozwiązań, nad milionem urzędników , nie ma mowy o sprawnej administracji i funkcjonowaniu państwa.
Nie oszukujmy się – ile może ukraść kilka tysięcy polityków, a ile złego może sprawić pół miliona decydujących o każdej stronie życia urzędników ?
Od skarbówki, przez decyzje administracyjne, przez ZUS i setki urzędów służących nie wiadomo do czego – to tam są mają swoje źródło wszystkie patologie związane z korupcja, przekrętami, ustawionymi przetargami, rozrzutnością pieniędzy , nepotyzmem i zwykłym kumoterstwem.
Mały przykład – dlaczego urzędy mają się reklamować w GW – przecież wystarczy wprowadzić kontrolę nad zapisem o wybieraniu najtańszych ogłoszeń. Prawda jakie proste ? Zamiast za 100 tys. w GW, nagle urząd marszałkowski ogłosi np. przetarg w konkurencyjnej gazecie za 6 tys. zł. Banalne, a jakie skuteczne – ale pod warunkiem, że ktoś ten przepis zacznie egzekwować !
Albo inaczej – dlaczego nowy budynek biurowy o pow. 2000 m2 kosztuje prywatnego inwestora ok.3-4 mln złotych, a taki sam zlecony przez urząd miasta już 12-15 mln ? Nikt nie pytał dlaczego, bo po co komu wiedza, z która i tak dziś nie ma co zrobić, bo nikogo to nie interesuje ; no chyba, że trzeba umoczyć konkurenta do koryta.
Kolejny punkt – media. Zdaję sobie sprawę, że to ruszenie dziś tego tematu przez Kaczyńskiego to igranie z ogniem , ale fakt pozostaje faktem – egzekucja z nadanych licencji, egzekucja kar za rzeczywiste łamanie prawa, standardów i reguł obowiązujących , to koniec dla TVN, GW i kilku tysięcy dyspozycyjnych dziennikarzy i ich szefów. Warunek – pierwsze w kolejności to uzdrowienie prawa, tak aby niemożliwe było sądowne „uniewinnienie” winnych w imię walki sędziego z kaczyzmem.
Na razie tyle, jeżeli Wam też czegoś brakowało to zapraszam- dopiszcie swoje uwagi poniżej.
To dopiero poczatek
już dawno mam świetny pomysł dot.sądownictwa