Wizyta Cyryla I, a ślepe kocięta

Przez dzialaczsta , 18/08/2012 [20:33]
Wizyta Cyryla I, a ślepe kocięta Teraz po 6 tygodniowym pobycie, wróciłem ze szpitala, gdzie zajęty swoją chorobą, jak, wykrztałciuch, /czyli półinteligent odcięty od korzeni/ nie myślałem samodzielnie, z rzadka słuchałem komunikatów i byłem jak te ślepe kocięta ze starego kawału, /które gdy były ślepe zapisały się do komuchów a gdy przejrzały do AK/ Teraz widząc propagandowy cyrk nadany wizycie, zacząłem zamiast przeżuwać podaną propagandową papkę myśleć samodzielnie. Zacząłem zestawiać fakty. Przypomniałem sobie jak Patriarcha Moskwy storpedował wizytę w Rosji naszego Papieża, zaproszonego jeszcze przez Gorbaczowa. Patriarchat argumentował, że wizyta przyciągnie do kościoła katolickiego niewierzących, m.in. o polskich korzeniach, których trudniej będzie później zrusyfikować. /lepiej by byli dalej poganami oddani szatanowi niż katolikami./ Zestawiam drugi fakt, w Polsce żyje rzekomo 600 tys. rdzennych Polaków wyznających odrębne prawosławie, niezwiązane z ramieniem Putina Patriarchatem moskiewskim i wszechrusi. Przyjmując tok myślenia i wypowiedzi Patriarchatu, wizyta ma na celu zbliżyć oba odłamy prawosławia i powoli polskich prawosławnych podporządkować, patriarchatowi Wszechrusi, i z prawosławnych Polaków uczynić Polakami w mniejszej mierze. Podziwiam geniusz Putina. Swoją drogą takie działanie wpisuje się w politykę Tuska by, by zmniejszyć znaczenie Polski a z Polaków uczynić pół Polaków a pół nie wiadomo, co /ni pies ni wydra./ Wracając do deklaracji nie kwestionuję jej pozytywnego ogólnego wydźwięku, ale kwestionuję groteskową pompę nadaną wydarzeniu, usiłującą wtłoczyć, przeżutą w interesie rządzących papkę informacyjną i pozbawić masy do końca umiejętności samodzielnego myślenia. Wracając dalej do deklaracji, może przeoczyłem, to niech mi ktoś z czytelników zacytuje, gdzie w deklaracji była mowa o powolnym NIWELOWANIU BZDÓRNYCH RÓŻNIC TEOLOGICZNYCH MIEDZY PRAWOSŁAWIEM A KOŚCIOLEM KATOLICKIM. A PRZECIEŻ TO JEST NAJWAŻNIEJ SZE I O TO CHODZI. Gdzie była mowa o ekumenizmie i powolnym jednoczeniu kościołów. Bez tego deklaracje tracą na wartości. Odnosząc się do WZAJEMNYCH przebaczeń WIN, jestem w tym wieku ze mam prawo mieć sklerozę. Niech mi wiec ktoś z czytelników przypomni, kiedy, Państwo polskie i polscy obywatele wymordowali 20.000 oficerów jeńców i setek tyś. jeńców szeregowców.?? /Kołyma/ Kiedy wywieźliśmy?1.200.000 Rosjan na wyniszczenie?? Kiedy przez 50 lat okupowaliśmy Rosję, /narzucone rządy kolonialne/ wstrzymując jej ogólny rozwój i cywilizacyjno-ekonomiczny??. Kiedy dokonaliśmy trwające przez 120 lat rozbiory?. Kiedy polskie służby specjalne tak jak ruskie NKWD na Białostocczyźnie, już po wojnie wymordowywały całe wioski.??. I to równość wzajemnych win??. MÓWI się wybaczajmy nie znaczy zapomnieć. CZYŻBY NASI HIERARCHOWI ZAPOMNIELI?, LUB CH CĄ ZMIENIĆ NAUCZANIE KOŚCIOLA I CHRYSTYSA?, Które mówi, że wybaczenie musi się wiązać z: >skruchą, postanowieniem poprawy, naprawą krzywd i oczywiście zaniechanie czynienia zła. Jak się do skruchy ma choćby, zaprzeczanie w sprawie Katynia, przed międzynarodowym trybunałem, że była to zbrodnia ludobójstwa? Jak do postanowienia poprawy mają groźby użycia rakiet z okręgu kalingradzkiego, by Polskę uczynić zależnym krajem, pozbawionym prawa do własnej obrony. Jak się ma do zaniechania zła mord smoleński? Jak do zadość uczynienia strach Rosji przed przyznaniem zadość uczynienia rodzinom pomordowanych w Katyniu i milionom wywiezionych i zamęczonych w Syberii, co z odszkodowaniem za 50 lat okupacji? Co z 20 miliardami w złocie odszkodowania, które Rosja zobowiązała się wypłacić w traktacie Ryskim. Powie ktoś z Was, że mieszam działania Państwa Rosyjskiego z pojednaniem między obywatelami. Do obywateli rosyjskich nic nie mam pomijając, że państwo działa poprzez swoich obywateli. Mówi się ciągle jednak, że pojednanie MUSI OPIERAĆ SIĘ NA PRAWDZIE. Niech, więc przed pojednaniem poznają i przyjmą prawdę o działaniu swoich ojców i przedstawicieli. Niech elita obywateli sowieckich wyjaśnia im tą prawdę bez zakłamania. Kajeka