Rzeź niewiniątek

Przez Cogito , 25/06/2012 [17:44]
"W salonach czerskiej wierchuszki rozpętało się piekło histerii. Demokracja w Polsce jest zagrożona! Przedstawiciele bojówek "Solidarności" zablokowali Sejm, domagając się wpływu na kształt swoich świadczeń emerytalnych. Sądy przestały uwzględniać wykładnię agorczą , a stowarzyszenie zapewne zaściankowych dziennikarzy potępiło wybryki dwóch pawianów na radiowej gałęzi. Wybitna śpiewaczka młodego pokolenia, której pseudonim kojarzy się z pojęciem sumy została skazana za obrazę jakichś tam uczuć religijnych. Pewnie sędzia wywodzi się z ludu smoleńskiej. Proces restytucji Lenina na bramę stoczni w Gdańsku chciała powstrzymać prosta woźna w fartuchu. Kibole chcieli przeszkodzić w przejściu sowieckich przyjaciół (nie przemarszu!) z flagą kraju Rad!..." Tak mógłby wyglądać reportaż z frontu mediów reżymowych. Przedstawiciele элит naprawdę toczą pianę z pyska. Wielcy państwo redaktorzy ubolewają nad sytuacją posłów, których niemalże zakuto w kajdany i uniemożliwiono powrót do domu w piątkowe przedpołudnie. Usłużni prawnicy wyrażają zaniepokojenie uprawomocnieniem się wyroku stokrotki Dorotki. Tej co ma IQ większe od implantów. O głosie nic nie powiem, bo przecież nie ma o czym mówić. Wiecznie żywy redaktor Tomasz "Panie Prezydencie, niech pan nas ratuje!" Lis dał swoim koleżkom okładkę. Nie kupuję niusłika, ale można się domyślać, że w środku tej importowanej z amerykańskich wysypisk gazetki znajdziemy satyrę na ślepców nierozumiejących wyrafinowanego żartu dwóch skretyniałych pokrak. I jeszcze ten Lenin! Prezydent (trudno, ktoś go wybrał) Adamowicz chyba naprawdę wierzy, że powtórne bolszewizowanie nazwy jest jedynie przejawem troski o prawdę historyczną. Jak Boga kocham, już nadanie tej stoczni imienia t.w. Bolka byłoby lepszym rozwiązaniem, choć trochę zabawnym. Ale nasze okrągłostołowe autorytety wolą załamywać ręce nad jakąś starszą panią, która pewnie nie rozumie stopnia zasłużenia wujeczka Lenina. Zresztą, od razu zrobiono z niej symbol zacofania ludu smoleńskiego. Lenin i jego bąblogłowy restaurator zostali uniewinnieni, a cudowna staruszka stała się okazją do dokopania oponentom. Niewinność tych wszystkich ofiar "kaczyzmu" jest oczywiście figurą arcyśmieszną, ale niestety są w Polsce lemingi, które to kupują. W głowie się nie mieści, ile durnych bab można usłyszeć na ulicach Warszawy. Choćby straganiary na bazarku przy rogu Wołoskiej z Odyńca. HGW zamyka im bazar, ale one wiedzą, że "to wina kaczora, bo jak był prezydentem to z nami nie przedłużył i teraz zmieniło się prawo i hania choćby chciała to nie może utrzymać tej ceny". Idiotyzm piramidalny, ale pokazuje, że naiwność w ludziach nie zginie. Nawet po "reformie emerytalnej", podwyżkach VAT-u, pakiecie klimatycznym... Nie zginęła nawet po katastrofie smoleńskiej. To chyba naprawdę sprawa przerostu dumy, która nie pozwala się lemingowi przyznać do błędu roku 2007. I właśnie dlatego łapczywie łyka najgłupszą bajeczkę. Żarty Jandy i Tyma tak naprawdę nie śmieszą gawiedzi, ale jakie niewiniątko współczułoby stracie sieroty...