Ten charakterystyczny zapach do tej pory mam w nozdrzach. Był wszędzie, bo wszędzie były radzieckie koszary. A tam gdzie nie było, maszerowały środkiem ulic w te i z powrotem radzieckie kolumny umundurowane z menażkami, z saperkami , z karabinami, z gwiazdkami. Diadia daj zwiezdoczku, biegały za kolumną obsmarkane, brudne, nie wiadomo kogo bachory. Nikt nie wiedział po co komu te zwiezdoczki. Może ich czerwień i złoto na zgniło-zielonych mundurach przyciągnęły? Zapach onuc mieszał się z potwornym smrodem kolumn ziłów wojskowych co jakiś czas przecinających w poprzek i wzdłuż zapyziałe miasto, w którym nic innego nie jeździło.
Zakaczawie, mała wysepka kradzieży, rozbojów, prostytucji, hazardu i zbrodni - to wszystko co zostało z normalności. Poza Zakaczawiem ludziom żyło się dobrze. Zapisywali się do partii, MO, OR MO, włączali się w życie zbiorowe donoszeniem, chodzili na capstrzyki, akademie ku czci i dla poparcia oraz pochody. A było co donosić, bo wszyscy kradli wszystko. Każdy według możliwości.
Sąsiadka z parteru sprzątała w stołówce za murem. Niczego jej nie brakowało bo w sklepach za murem zawsze było mięso. Były też inne rzeczy. To dawało jej pozycję w naszej kamienicy najwyższą. Wyższą nawet od towarzysza inżyniera z pierwszego piętra po przyśpieszonych kursach co w hucie trującej przy wietrze południowo-zachodnim związkami siarki, pracował. Aparat zorka można było dostać za sprowadzenie atrakcyjnego "towaru" tam gdzie mur przechodził blisko budynków koszarowych. Każdy jakoś urządził się i Gierek wielki patriota był i mądry gospodarz.
Solidarność nie zdążyła dotrzeć do Legnicy. Stan wojenny przyjęto tam z ulgą i wkrótce dostrzeżono zielone światełko w tunelu. Rok 1989 rozpoczął sezon łowiecki lokalnej nomenklatury na zakłady produkcyjne, tereny i inne nieruchomości za friko. Bastion Tymińskiego i SLD, a ostatnio PO. PO przypasowało jak nic. Z formacją o rodowodzie solidarnościowym łatwiej robić przekręty. Miller nie ma już szans.
Wszystko byłoby pięknie, europejsko, tylko ten zapach onuc kacapskich żołdaków utrzymuje się ciągle.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1692 widoki
Oczekuję sprostowania
Szanuję opinie i zdolności publicystyczne autora, ale chyba się zagalopował. Kreowanie faktów dla potrzeb ideologicznych nie świadczy o nim najlepiej. Ze zdumieniem przeczytałem, że "Solidarność nie zdążyła dotrzeć do Legnicy. Stan wojenny przyjęto tam z ulgą ..." To jest zwyczajne kłamstwo! Z innymi twierdzeniami nie będę polemizował, bo każdy z nas - mieszkańców Legnicy - ma jakieś własne doświadczenia. Jedni wąchali ruskie onuce, inni ruskie perfumy. Dodam tylko, że "kacapscy żołdacy": Rosjanie, Gruzini, Tatarzy, czy Kałmucy, to też byli ludzie i należy im się szacunek. Oni do Legnicy nie przyjechali z własnej woli, podobnie, jak i "nasi" nie pojechali na wczasy do Czechosłowacji w 68.
MoJe, od wewnątrz mógł Pan postrzegać inaczej.
Już nie oczekuję sprostowania.
Janko Walski
Janko Walski
Skorpionie, mnie łączy z Legnicą już tylko
Może pomoże... środowisko donośląskie...
Polski bastion GRU i STASI Kazimierz Turaliński
Dolny Śląsk był i jest przesycony agenturą peerelowskiego kontrwywiadu, enerdowskiej STASI i radzieckiego GRU. Dlatego tam grzęzną kluczowe, polityczne śledztwa a emerytowani funkcjonariusze służb specjalnych lokują swoje interesy we Wrocławiu.
Obszar dzisiejszego województwa dolnośląskiego, przez propagandę nazywany Ziemiami Odzyskanymi, został włączony do Polski po II wojnie światowej kosztem terytorium III Rzeszy. Miasta „odniemczano” zmieniając ich architekturę oraz zasiedlając mieszkańcami Kresów Wschodnich i centralnej Polski, a najbardziej wysunięte na Zachód stały się strategicznym zapleczem dla polskich i innych komunistycznych służb wywiadowczych oraz wojskowych. Z uwagi na zachowaną w dobrym stanie infrastrukturę poniemieckich obiektów militarnych aż do 1993 roku w Legnicy stacjonowały jednostki Armii Czerwonej. Północna Grupa Wojsk zajęła 1/3 miasta, w nim też znajdował się przez większość czasu jej sztab główny, a od 1984 roku Naczelne Dowództwo Wojsk Kierunku Zachodniego Sił Zbrojnych ZSRR szczebla strategicznego dla Europy Środkowej i Zachodniej.
W 1991 roku Dowództwo przeniesione zostało do Smoleńska. Do tego jednak czasu tutejszemu dowództwu powierzono najważniejszy odcinek frontu III wojny światowej i 40% potencjału sił zbrojnych ZSRR, w tym m.in. Grupy Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce, Czechosłowacji oraz najsilniejszą niemiecką – pozostającą w stałej gotowości bojowej i w bezpośrednim pobliżu wojsk NATO, Białoruski Okręg Wojskowy, Zjednoczoną Flotę Bałtycką Układu Warszawskiego, Czechosłowacką Armię Ludową, Narodową Armię Ludową NRD i Wojsko Polskie. Na wypadek nowej wojny światowej siły zbrojne stacjonowały w odległości umożliwiającej szybkie uderzenie na RFN. Także w Legnicy zlokalizowano sztab nadzorujący inwazję na Czechosłowację w 1968 roku. Globalne znaczenie ośrodka dolnośląskiego wymusiło ścisłą ochronę kontrwywiadowczą regionu.
Główny parasol ochronny rozpostarło GRU, jednak w Legnicy i Wrocławiu znajdowały się rezydentury wszystkich komunistycznych służb specjalnych regionu, w tym enerdowskiej Stasi. Wszelkie istotne urzędy i obiekty użyteczności publicznej zostały wręcz przesycone agenturą, co zapewniać miało nie tylko wszechstronną infiltrację społeczeństwa, ale i ochronę antysabotażową. Według akt przejętych po transformacji ustrojowej przez Pełnomocnika Rządu RFN ds. Służby Bezpieczeństwa Państwa byłego NRD w części grup zawodowych na terenie Dolnego Śląska nawet 70% kadry kierowniczej zostało zarejestrowane jako TW lub objęte statusem informatora służb.
Szczególny reżim dotyczyć miał prokuratorów, milicjantów, funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia i administracji państwowej, mediów i instytucji kulturalnych, reprezentantów robotników, dyrektorów i kierowników zakładów przemysłowych, a także kierownictwa szkół – warunkiem zatrudnienia i kariery był pozytywny wynik procedury weryfikacyjnej Wewnętrznej Służby Wojskowej (późniejszej WSI) i Zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza. Akta z tych czynności trafiały następnie do GRU i Stasi, co często przekładało się na asymilację danej osoby do ich agentury. Ścisłym rygorem współpracy z WSW, ZWOP, a także ze służbami bratnich narodów objęci mieli być prokuratorzy, sędziowie i milicjanci pełniący funkcje kierownicze. Stworzona w ten sposób atmosfera „wzajemnego zrozumienia” uczyniła z Dolnego Śląska późniejsze zagłębie postkomunistycznych interesów... (ode mnie:mafijnych interesów, układ wrocławski, śpiochy...)
dalej: http://www.aferyprawa.eu/Arty…
MoJe, bardzo dziękuję za tę listę.
Wocław został dalej bez zmian