Motyw pilnie poszukiwany!

Przez uparty , 20/04/2012 [11:08]
W tej chwili, gdy można mieć już pewność, że katastrofa smoleńska została spowodowana wybuchem bomby podłożonej do samolotu przed jego startem z Warszawy i można mieć pewność, że gdyby odpowiednie służby dokonały kontroli samolotu przed podróżą Prezydenta Kaczyńskiego, to pewnie żył by do dzisiaj, przyszedł czas na zastanowienie się nad motywami sprawców. Po pierwsze, kto był głównym celem zamachu? Nie jest to wbrew pozorom pytanie retoryczne. Pamiętajmy, że wszyscy poza pasażerami samolotu byli przekonani, iż na pokładzie znajdują się obaj bracia Kaczyńscy! Możemy też przypuszczać dlaczego były manipulacje godziną katastrofy. Zapewne chodziło o prorocze wizje min. Sikorskiego. To też jest ważna sprawa, ktoś zorientował się, że może być kłopot praktycznie w ciągu kilku minut od zdarzenia i włączył w to śledczych rosyjskich. Wbrew pozorom takich osób mogło nie mogło być więcej niż dwie, może trzy ! To nam bardzo zawęża krąg podejrzanych. Z pytań technicznych pozostało w zasadzie tylko jeszcze jedno, na które nie znamy odpowiedzi: dlaczego nie zauważono absencji Jarosława ? Pytanie to można zadać jeszcze inaczej: czy Prezydent przybywając na lotnisko przeszedł jakąś linię dwa razy, dwa razy przechodząc w kierunku samolotu? Jeśli np, w którymś momencie, prezydent cofną się choćby o kilka kroków, czy po to by z kimś się przywitać, albo poszedł do toalety, albo po prostu zgubił się po drodze, co przy jego roztargnieniu było bardzo możliwe, to wtedy możemy się domyślać, gdzie najprawdopodobniej stał obserwator zamachowców mający za zadanie potwierdzić obecność ofiar na pokładzie samolotu. Musiał on bowiem stać właśnie na tej linii! Tylko w takiej sytuacji mógł on z łatwością wziąć ponownie przechodzącego przed nim Prezydenta za jego brata! Jak będziemy wiedzieli gdzie stał ewentualny obserwator, to będziemy też mogli z łatwością określić, kto nim mógł być i z czyjego rozkazu znajdował się właśnie w tym miejscu. Są to bardzo ważne sprawy, ale o charakterze technicznym, więc z baraku kompetencji nie będę się tym zajmował. Natomiast kwestia motywy zabójstwa nie jest już taka prosta. Nade wszystko nie domyślając się motywu, nie wiemy czy zamach się udał, czy może nie! Jeżeli celem zamachu było kierownictwo PiS’u, to zamach się nie udał! Jeżeli celem był Prezydent to zamach się udał! Słuchając wystąpienia Pana Macierewicza w Krośnie zdałem też sobie sprawę, że celem zamachu mógł też nie być, ani Prezydent, ani Premier a mogło nim być kierownictwo sił zbrojnych. Nie dlatego, że ktoś obawiał się siły militarnej naszego wojska ale dla tego, że pod kierownictwem generałów - patriotów armia mogła stać się kuźnią kadr patriotycznych, które mogłyby być wykorzystane później do nadzoru nad administracją cywilną. Po kilkunastu latach służby ci oficerowie - patrioci, ludzie nawykli do rozkazywania, nabywali z jednej strony uprawnienia emerytalne a z drugiej możliwość pracy poza wojskiem! Mogli też w przyszłości, dzięki emeryturom wojskowym, mieć na tyle dobrą sytuację materialną, że jakakolwiek próba korupcji, nawet ukrytej, byłaby praktycznie nie możliwa! Mamy więc trzy możliwe motywy. Likwidacja Prezydenta, likwidacja Pis,u, likwidacja wojskowej kuźni kadr. Kłopot w tym,że nadmiar motywów utrudnia określenie sprawcy, Gdyby bowiem ktoś zastrzelił Prezydenta, to było by jasne kto na tym korzysta, gdyby ktoś wysadził w powietrze salę posiedzeń Zarządu Pis, też sprawa była by jasna, gdyby ktoś zabił generałów, też można było by się domyślać, kto na tym skorzystał. A tak mamy problem. Myślę też, że do rozwiązania tego problemu blogsfera jest jak najbardziej właściwym forum - bo to trzeba wymyślić. Dopiero jak wymyślimy kto miał w tym interes rzeczywisty, a które motywy były motywami maskującymi sprawcę, będzie można szukać dowodów na to co zrobił (zrobili) i jak tego dokonali. Mnie się wydaje, choć nie jestem do końca tego pewien , że celem zamachu był jednak Pis. że chodziło o stworzenie podstawy prawnej do jego delegalizacji. Po pierwsze start L. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wcale nie był jeszcze pewny, po drugie jego szanse wyborcze też były nie za duże, zwłaszcza, że na podstawie późniejszych wydarzeń można się domyślać, iż jego córka miałaby przed wyborami postawiony (nie słuszny oczywiście, ale to nie ma znaczenia) zarzut pomocnictwa, do spółki z mężem, w wyłudzeniu kredytu. Po śmierci L. Kaczyńskiego sprawa ta został dość szybko umorzona, bo propagandowo byłby dla PO szkodliwa. Osierocona córka była ofiarą prześladowaną przez prokuraturę. Gdyby jednak Prezydent żył jej sprawa byłaby koronnym argumentem na to, że jego niechęć wobec ustawy oddzielającej funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości była spowodowana interesem osobistym. Sprawa ta byłaby też dowodem na niezwykła wręcz hipokryzję naszego środowiska. Niby tacy uczciwi, a tu proszę ustawiony tatuś kryje machlojki córki! Tak więc istniały duże szanse na zniszczenie dobrego imienia Prezydenta, wszak jak to zauważył A. Fredro “nie brak świadków na tym świecie”. Myślę, też, że stanowiska generałów-patriotów wcale nie były takie trwałe, że po wyborach prezydenckich prawdopodobnie doszłoby do zmian personalnych w wojsku.Po to zaś by wojsko było rzeczywiście kuźnią kadr generałowie - patrioci musieliby pełnić swoje funkcje latami. Zostaje więc próba delegalizacji PiS’u spowodowana brakiem statutowych możliwości wyboru nowych władz. Zamiast jednego Pis’u byłby PJN, Ziobrzyści i trzecia formacja jakiś oszołomów zgromadzona wokół obecnych liderów Pis’u , ale bardzo słaba i bez pieniędzy ( nie było by bowiem władz partii, która mogłaby prawidłowo złożyć sprawozdanie niezbedne do otrzymania kolejnej transzy dotacji!). Na kilkanaście przynajmniej lat nie byłoby w Polsce alternatywy politycznej dla PO! Nie byłoby już oczywiście żadnego zespołu parlamentarnego ds zbadania katastrofy, bo Maciarewicz najprawdopodobniej nie dostałby się ponownie do Sejmu, a do wyborów parlamentarnych było za mało czasu, by mógł dojść do konkretnych konkluzji. Nie jestem jednak tego pewien i dla tego zachęcam do zastanowienia się nad motywami zamachu. Być może są jeszcze jakieś inne. Jeśli chcemy wygrać batalię o prawdę musimy wskazać konkretny plan polityczny, którego elementem był zamach, bo wtedy będziemy mogli skutecznie oskarżyć sprawcę. Do oskarżenia tak na prawdę wystarczy wskazać konkretny motyw, sposobność i skutek. Brakuje tylko konkretnego motywu.