Jutro kolejna miesięcznica tragedii smoleńskiej. Można odnieść wrażenie, że po 10 kwietnia 2010 r. przeżywamy systematycznie nową tym razem specyficzną bo Polską Golgotę. Objawiła się ona przy ul. Krakowskie Przedmieście przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Sąd nad oskarżanym Prezydentem Lechem Kaczyńskim był długi i wyczerpujący, bo zaczął się jeszcze jesienią 2005 r. Relacje z jego posiedzeń przedstawiały liczne środki masowego przekazu, nie pozostawiając na obwinianym suchej nitki. W końcu doprowadzone prawie do finału zabójstwo cywilno-polityczne zostało zamienione w mord. Tym samym na skutek śmierci oskarżanego proces został przerwany, a sprawę planowano umorzyć. Na widok spontanicznej i masowej reakcji narodu uruchomionej wieścią o tej śmierci, niektórzy ze świadków zaczęli teraz twierdzić coś zupełnie przeciwnego, niż miało to miejsce w sądzie. Przyłączyli się oni nawet początkowo do tych licznych, dla których Krzyż postawiony przez harcerzy przed miejscem, z którego oskarżany wyruszył w swą ostatnią podróż, stał się znakiem hołdu, czci i nadziei. Okazało się, że wartości i idee, które wyznawał i propagował śp. zmarły żyją, tak jak żyje początkowo również uśmiercony, na szczęście tylko medialnie, jego bliźniaczy brat. W tej niebezpiecznej dla towarzystwa sytuacji posiedzenia sądu kontynuowano, mimo śmierci oskarżonego, a świadkowie ponownie zmienili front. Dalej wszystko poszło jak z płatka. Był namiestnik Piłat (historyk, ideowy ojciec towarzystwa, redaktor (G)eszeftu (W)ikidajły), Annasz (dzisiaj nieżyjący arcybiskup z Lublina), Kajfasz (biskup z Krakowa), w Pałacu Łazienkowskim zebrał się Sanhedryn i uchwalił co trzeba. Przeprowadzono głosowanie i zdezorientowany lud opowiedział się za (B)ronisławem, a nie (J)arosławem i od 'J' niektórzy odstąpili, jak od samego Jezusa. Tak więc wypromowano współczesnego (B)arabasza lecz Jarosław nie uległ i działa dalej. Krzyż chyłkiem zabrano i przeniesiono w z góry upatrzone miejsce. Tym samym sytuację "opanowano". Tylko lud "ciemny" pielgrzymuje na Wawel i 10 każdego miesiąca nachodzi Krakowskie Przedmieście domagając się prawdy. W tej sprawie Sanhedryn musi coś przedsięwziąć. Czy tym razem uda mu się zniszczyć ideę? Liczący na Maryję i Macierewicza wierni ufają, że tak jak ma to miejsce od czasów pierwszego obywatela Rzymu cesarza (T)yberiusza - Sanhedryn poniesie kolejną klęskę. Prime minister (T)usk natomiast oświadczył, że rząd i (pla)tfarma będą działać konsekwentnie. (T)uszować sprawy zamiaru nie ma, a pla, pla, platfarma jeszcze pokaże i poszedł obejrzeć dopiero co sprowadzoną do (P)olski na naszą (G)olgotę i na zlecenie (P)iłata (P)utina najnowszy model urządzenia sprawdzonego pomysłu Pana (G)uillotine, a wyprodukowanego bez licencji w Ruso-Sowietach.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 783 widoki