Pani ministra tańczy

Przez Leopold Tynenhauz , 29/02/2012 [23:00]
Pozwoliłem sobie przygotować feministyczną wersję przedwojennego szlagieru Jerzego Jurandota. Nowy tytuł brzmi "Reformy pani ministry". Robi reformy pani ministra, przygotowała ich całą listę. Hasło ich główne: frontem do mas. Front ten już bokiem wyłazi nam. Tralala, tralala pani ministra rację ma. Pani ministra, pani ministra, jako ministra nie jest zła. Pani ministry reformy nowe, są bardzo piękne, mądre, celowe. Tak uszczęśliwią kraj nasz i nas, że lepiej weźmy nogi za pas. Tralala, tralala pani ministra rację ma. Pani ministra, pani ministra, jako ministra nie jest zła. A na pytanie pani o lata, ciężkie więzienie lub praw utrata. Zresztą ustala się ważną rzecz, od lat trzydziestu liczymy wstecz. Tralala, tralala pani ministra rację ma. Pani ministra, pani ministra, jako ministra nie jest zła. Z przyczyn moralnych i gospodarczych mężom do szczęścia niech dom wystarczy. Trzy "P" do tego można im dać, trzy "P" to znaczy: płać, płać, płać. Tralala, tralala pani ministra rację ma. Pani ministra, pani ministra, jako ministra nie jest zła. Mówią: kobiety, mówią: płeć słaba, mówią z przekąsem: po prostu baba. Lecz starczy baby lub kilku bab, żeby się poddał najtęższy drab. Tralala, tralala trudno panowie, chapeau bas! Górą kobieta, tyłem kobieta, zawsze kobieta rację ma.
Andrzejek2010

Przynależność do Platformy Obywatelskiej, nawet z muchy jest w stanie zrobić barana - ministra barana.