I - Zadanie; II - Egzamin

Przez tumry , 19/02/2012 [09:37]
I Nazwisko Tusk, osoba języka angielskiego wymówi jako 'task' z nieco przedłużonym 'a' zamiast 'u'. Task to nic innego jak zadanie. Zadaniowość jest zatem niejako Donaldowi Franciszkowi Pinokio Taskowi przypisana i względem niego funkcjonalna. Istota rzeczy polega jednak na tym, jakiego typu zadań "jasność największa" się podejmuje, bierze na kieł (ang. tusk) bądź je inspiruje? Okazują się one takie m.in. jak: dorżnięcie, zastrzelenie, wypatroszenie, przymusowe odebranie władzy, odwołanie z funkcji, pozbawienie możliwości skorzystania z samolotu służbowego, przymusowe zdiagnozowanie stanu zdrowia pod kątem rzekomego alkoholizmu i braku wątroby, odsunięcie od udziału w zagranicznych konferencjach, nadanie przydomka 'mały człowiek', odczytanie w Zamku Królewskim na cześć Wałęsy w związku z rocznicą Solidarności przez "Jezus" Maria Karol Bronisława, przyszłego prezydenta, rymowanych paszkwili własnego autorstwa o dwóch bliźniakach (congratulations poet), "umiejętne" załatwianie sprawy tragedii smoleńskiej itp. Oto co znaczy zadaniowa percepcja sytuacji w wydaniu Donalda Franciszka Pinokio Taska. Teraz czas na wytyczenie szerzej zakrojonych zadań, nie zapominając jednak o intensywniejszym zajęciu się, niejako przy okazji: największą opozycyjną partią - Prawem i Sprawiedliwością, internautami, Telewizją Trwam, Radiem Maryja, emerytami, polskimi patriotami, programami nauczania historii w szkołach, chorymi, opyleniem wszystkiego co da się opylić, niewygodnymi ludźmi takimi jak o. Tadeusz Rydzyk i wielu innymi. 'Tas(a)kiem' ich teraz, pardon jednak tylko Tuskiem. To w zupełności wystarczy. A jak realizacji zadań doglądają jeszcze Bond z SOWĄ, a tym szczególnie po cyfryzacji wszystkiego w kraju nikt nie podskoczy - to "gniotsa nie łamiotsa". Tak powinno być towarzysze - diamatycznie, czyż nie? Postępowa zadaniowość Pinokia jest widoczna w stosunkach z Ruso-Sowietami i Niemcami. Przyśpieszone i nowoczesne unormowanie tych stosunków w kierunku tego, co się stało z Polską w latach 1772-1795, to podstawowe zadanie jakie ma do wykonania Donald Franciszek Pinokio Task wespół zespół z "Jezus" Maria Karol "wieszczem" Bronisławem. Boże coś Polskę...! II Międzynarodowy komunista Bolesław Biernacki pseudonim Bierut ilekroć składał wizytę w Moskwie, zwykł był do pewnego momentu zadawać Iosifowi Wissarionowiczowi Stalinowi pytanie, o tzw. zaginionych polskich komunistów członków KPP. Wtedy nie wiedział, że z rozkazu swego mocodawcy od dłuższego już czasu przebywali oni w 'krainie wiecznych łowów'. Stalin nieodmiennie odpowiadał, że władze Sowietów czynią ogromne wysiłki aby onych odnaleźć, ale kraj jest tak wielki, iż to musi potrwać. Któregoś razu Bolesław konsekwentnie pytanie ponowił i oczywiście otrzymał od Stalina znaną już odpowiedź, czyli żadną. Uzyskał ją natomiast w sposób swoisty od odprowadzającej go znakomitości Ławrentija Berii w postaci "atiebities' at tawariszcza Iosifa Wissarionowicza". Bierut podobno to odchorował i w następstwie tego, czy też ze strachu przestał pytać. Podobno do końca życia nie przyjął do wiadomości, iż jego idol mordował także ludzi, którzy byli wyznawcami tej samej ideologii. ---------- 10 kwietnia ubiegłego roku wielu naszych rodaków odeszło w gwałtowny sposób z tego świata i stało się to w tym samym kraju, w którym rządy sprawuje następca premiera Stalina premier Putin. Psi obowiązek polskiego z kolei premiera Donalda Franciszka Tuska polegał i polega na zrobieniu wszystkiego co w ludzkiej mocy, aby doprowadzić do udzielenia przez Ruso-Sowiety wiarygodnej odpowiedzi na pytanie - jak mogło dojść do tak kolosalnej tragedii. Polacy na razie jeszcze w miarę cierpliwie czekają. Skoro zbrodniarza Bieruta stać było na wykazanie się w 'stalinowskim czasie' ryzykowną aktywnością, niby nakierowaną na pomoc pewnej wąskiej grupie osób, ale jednak obywateli polskich, a więc pochodzących z kraju, którego bądź co bądź był prezydentem - to tym bardziej osobę premiera państwa, dziś tj. w 2012 r. jak mówią suwerennego, winno być stać na coś przynajmniej jak na dzisiejsze czasy adekwatnego.