Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie

Przez tumry , 18/02/2012 [08:57]
Z Księstwem i Wielkim Księstwem Moskiewskim, Carstwem Rosyjskim, Cesarstwem, Rosją, Sowietami kiedyś - a z Ruso-Sowietami dzisiaj, sukcesy przynosiła polityka tyleż otwarta, dla I i II Rzeczpospolitej charakterystyczna, co twarda ale z tym było już gorzej. Odstępstwa od tych zasad, szczególnie od tej drugiej, z reguły kończyły się dla naszego kraju coraz większymi przykrościami, aż wreszcie skończyły się "klapą" i to generalną. Najgorsze było jednak, niereagowanie na zaczepki tamtej strony w ogóle, gdyż utwierdzało to ją w przeświadczeniu o praktyczności zastosowanej polityki. Rzplita pod rządami (P)ajaców (O)brzydłych dostosowała się niestety do tego wzorca i w tym sensie jest łatwym "chłopcem do bicia". Tymczasem bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji, gdyby np. w odpowiedzi na zamknięcie względnie utrudnianie naszej żeglugi w Cieśninie Pilawskiej odpowiedziano budową na Mierzei Wiślanej przesmyku łączącego Zalew Wiślany z Bałtykiem (dobrodziejstwo dla Elbląga), co zaplanowało Prawo i Sprawiedliwość, a co rząd PO zarzucił. Z kolei na wieść o ogłoszeniu jednym z najważniejszych świąt narodowych Ruso-Sowietów dnia wymordowania polskiej załogi Kremla pod koniec 1612 r.*, Polska winna stosownie odpowiedzieć. Na przykład zareagować dyplomatycznym złożeniem, także Szwedom równoczesnych z Ruso-Sowietom gratulacji, gdyż byli oni wtedy sojusznikiem (od 1610 r. wojskami szwedzkimi na terenie Rosji dowodzili m.in. J.P. De la Gardie i E. Horn, których synowie Magnus Gabriel i Benedykt opisani zostali przez H. Sienkiewicza w "Potopie) i uderzenie na Rzeczpospolitą zaplanowały razem. Moskwie chodziło o mocniejsze usadowienie się w Smoleńsku, który w efekcie na 56 lat straciła, a później o niedopuszczenie do tronu Cara Władysława Królewicza, a następnie króla polskiego Władysława IV. Szwecji zaś o niewpuszczenie drogą przez Moskwę (na morzu panowali całkowicie), swego prawowitego władcy Zygmunta Wazy (sprawował rządy w Szwecji w latach 1592-1599), ojca Władysława, przez którego ufundowany pomnik jako Zygmunta III** m.in. króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego stoi na Placu Zamkowym w Warszawie. Nota bene gratulując Ruso-Sowietom ich święta i zwyczajowo życząc sukcesów, można by to wykorzystać przypominając, iż wojska Rzplitej znalazły się za murami Kremla na prawach sojusznika, po odebraniu na Dziewiczym Polu pod Moskwą przysięgi wierności Carowi Władysławowi Zygmuntowiczowi (zrzekł się on tego tytułu dopiero w 1634 r. na mocy pokoju podpisanego w Polanowie). Gdy sytuacja wojskowo-polityczna się zmieniła polska załoga Kremla, miała miasto opuścić, jednak z zachowaniem honorów wojskowych. Porozumienie w tej sprawie jednostronnie Moskwa zerwała, a dużą liczbę żołnierzy Rzplitej zamordowano. Rzeź świadomie i w nawiązaniu do tamtych wydarzeń powtórzono w 1794 r. kiedy A. Suworow nakazał wymordowanie mieszkańców warszawskiej Pragi***. Zrobiono to tym razem na nieporównanie większą skalę, gdyż zginęło ok. 20 tys. osób. Ciekawe jak dzisiaj miło będzie Ruso-Sowietom i ich sojusznikom z wczesnych lat XVII w. Szwedom tego słuchać, i co ewentualnie powiedzą dyplomaci innych państw, kiedy dowiedzą się trochę więcej o genezie tego w sumie nowego państwowego święta naszego wschodniego sąsiada. ---------- * Pierwsze wymordowanie polskiej załogi Kremla miało miejsce w wyniku obalenia rządów cara Dymitra Samozwańca I w 1606 r. ** Podczas swojej wizyty w Warszawie w roku 1707, car Piotr I tak sobie upodobał Kolumnę Zygmunta III (trzeba przyznać, że dał on się państwu moskiewskiemu mocno we znaki), że nakazał ją zabrać do Rosji. Na szczęście była ona tak ciężka, że nie udało się jej przetransportować do barki na Wiśle (pękały osie i koła platform). Udało się natomiast zrabować m.in. obrazy Tomasza Dolabelli przedstawiające "Zdobycie Smoleńska" oraz "Złożenie hołdu Zygmuntowi III przez carów Szujskich". Sowiety miały obrazy zwócić na mocy pokoju Ryskiego z 1921 r. Rząd polski winien o tym Ruso-Sowietom przypomnieć. *** Istota rzeczy polegała na tym, że Warszawa była stolicą Królestwa Polskiego, którego wojska w 1610 r. zajęły Moskwę stolicę Carstwa Rosyjskiego. Poza tym generalissimus Aleksandr Wasiljewicz Suworow urodził się w Moskwie.