Ostatnim wpisem w Księdze Rekordów Guinesssa było krzesło zakupione przez sułtana Brunei za 120 tys dolarów, zrobione ze złota i platyny, wysadzane diamentami i perłami. Ale, proszę państwa, rekord ten właśnie został pobity przez premiera Polski, który zapłacił za krzesło jednorazowego użytku 6 miliardów euro, z pieniędzy polskich podatników. Krzesło to znajduje się w Brukseli, przy stole obrad przywódców krajów Unii.
Oto, co powiedział uradowany premier, po sfinalizowaniu tej epokowej transakcji:
- Mam wreszcie swoje miejsce przy stole. Warto było. Do tej pory, musiałem siedzieć pod stołem. Ile można znosić notoryczne i złośliwe kopanie ze strony Angeli i Nicolasa, zwłaszcza jego kopniaki były szczególnie bolesne przez te jego buty na koturnach. Poa tym, między nami mówiąc, większość przywódców jest na bakier z higieną i zmienia skarpetki chyba raz na tydzień. Pod stołem panowała naprawdę toksyczna atmosfera. Czułem się jak po chemioterapii, jak długo premier prawie 40-milionowego kraju może znosić takie upokorzenia!! Dziękuję moim rodakom, że powierzyli mi swoje pieniądze. Spożytkowałem je na szlachetny cel. By siedziało się lepiej!
Następnie, premier wyjął kozik i wyciął na oparciu krzesła swoje imię i nazwisko, jak tłumacząc, żeby mu go nie zajął Prezydent. Po czym zniknął gdzieś w czeluściach Parlamentu Europejskiego a za nim unosiła się tylko nucona przez niego pieśń:
- Bój to był mój ostatni,
- Krwawy skończył się trud,
- Nie stoję już w szatni,
- Niosę krzesło, to moj cud...
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 790 widoków
fotel pluszowy za 6 mld już ma,więc cieszmy się wszyscy