Koncepcja Marszałka Piłsudskiego "równej odległości" w stosunku do dwóch wielkich sąsiadów znalazła w wykonaniu Donalda "Pinokio" Franciszka* i Radosława Tomasza swój wymiar karykaturalny. O ile w II Rzeczpospolitej działała ona na rzecz zachowania suwerenności Polski, to w trzeciej jest narzędziem podporządkowania interesów naszego kraju Gogowi i Magogowi. Oto najpierw w Berlinie i nie minęło 10 dni w Moskwie, polski minister spraw zagranicznych wykonał posunięcia, które werbalnie względnie realnie deprecjonują nasz kraj na całego. Zarówno Niemcy jak i Ruso-Sowiety są kontentne, co oznacza, że dla nas jest to powód do poważnego zmartwienia. Tania wyprzedaż interesów Polski jest racją 'sine qua non' rządu 'Task'a, przy czym wykonywanie tego 'zadania' przedstawiane jest społeczeństwu jako działanie na rzecz dobra Polski. Jest w tym tyle prawdy, ile w zapewnieniach Adolfa Hitlera i Józefa Stalina, że obaj realizują politykę pokoju w Europie. W świadczeniach Taska na rzecz Niemców i Rosjan jest jednak spora różnica. Oto Polska ogłaszając naszego zachodniego sąsiada hegemonem, wpycha do jednego wychodka grupę państw, które z pewnością sobie tego nie życzą. Na przykład Czechy, Dania czy Holandia. W tym ostatnim kraju istnieje szczególnego rodzaju pamięć o Niemcach, którzy są uważani za złodziei, gdyż po zajęciu Holandii w 1940 r. zarekwirowali jej mieszkańcom ponad milion rowerów. Inna sytuacja jest na wschodzie. Tutaj nasze koncesie uderzą w nas bezpośrednio, gdyż otwierając granicę z enklawą królewiecką, sprowokujemy zaistnienie szeregu bardzo negatywnych zjawisk. Chodzi o zwiększenie prawdopodobieństwa: zachorowań naszych obywateli na AIDS i gruźlicę, prostytucję i zbrodniczość bezwzględnych alfonsów, działalność gangów, przemytu wódy i papierosów, które to zjawiska kwitną w Kaliningradzie i okolicach. W zamian dostaliśmy zapewnienie, że eksperci rosyjscy poszukują możliwości przeprowadzenia prawnej rehabilitacji zamordowanych przez Sowiety polskich oficerów. O oddaniu wszystkiego tego, co się wiąże z tragedią smoleńską samolotu prezydenckiego ani mru mru. Generalnie rzecz biorąc, ten rodzaj prowadzonej przez Polskę polityki, może zniechęcić do nas inne kraje, szczególnie małe, które będą zmuszone do przeorientowania swojej polityki zagranicznej, chcąc zachować suwerenność. Straciliśmy tym samym historyczną szansę bycia orędownikiem maluczkich i średniaków przed obliczem możnych zarówno ze wschodu jak i zachodu. Przynajmniej teraz wiadomo dlaczego musiał zginąć śp. Prezydent Lech Kaczyński i kilka innych osób.
----------
* Tusk jest plagiatorem powiedzeń Piłsudskiego (np. nie mam z kim przegrać), bo tego i owego się dowiedział, gdyż napisał o Wielkim Marszałku pracę magisterską. Chodziło w niej o rzekome kształtownie się jego tzw. legendy w przedwojennych czasopismach - i Donald Franciszek zapewne pojął, że prawdę można nazwać legendą, a kłamstwo prawdą. Dzisiaj "Pinokio" z tego swojego prywatnego odkrycia czerpie całymi garściami. Kiedyś może Polacy dowiedzą się, że "Lech, Czech i Rus", to historyczne, średniowieczne postacie, a męczeńska śmierć błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki to legenda, jak legendą dla historyków jest także męczeńska śmierć świętego biskupa krakowskiego Stanisława. Swoją działalnością Donald Franciszek i ferajna, z którą się związał, usiłuje dojść do monopolu w sferze nadawania dowolnym wydarzeniom jedynie słusznej interpretacji. Właściwie w znacznej mierze już się to stało.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1181 widoków