Awatary: Manuel, Nicolas, Angela.
Nicolas: Ależ jestem głodny, dajcie mi jakąś głowę!
Manuel: Ty byś tylko żarł, opanuj się. A zresztą, masz!
Po podłodze potoczyła się głowa Silvio.
Angela: A fe! Nie możecie tego robić gdzie indziej?
Nicolas: Ty, Angela, za bardzo lubisz pozory, nie udawaj, dobrze wiemy jaką jesteś bestią po północy, słyszeliśmy co zrobiłaś z Papandreu.
Manuel: Tak, tak, wiemy. A teraz obrabiasz Radzia Fiki-Siki.
Nicolas: No, wystarczy na niego spojrzeć, ledwie dycha!
Angela: Ale kąsam go kulturalnie, nie tak jak wy. A Muamar to co? Rzuciliście się na niego jak najgorsze gady!
Nicolas i Manuel: Hahahaha. Nie osłabiaj nas Angela! A twoja ostatnia jazda z Tuskiem? Pełzał, charczał, ślinił się a ty nic, jeszcze bardziej się w niego wgryzałaś!
Angela: Manipulanci! Faszyści! On nie charczał, tylko trochę niewyraźnie prosił o więcej. Ja go bardzo lubię, w ogóle ci Polacy są bardzo smaczni.
Manuel: E tam! Ten Puzek czy Wuzek to strasznie żylasty jest.
Angela: Ty to strasznie wybredny jesteś, Manuel. Podeślę ci paru Polaków, mamy ich mnóstwo, właściwie wszystkich ich mamy, całe stado. Sami nam włażą do łap.
Nicolas: To się zgadza. To wyjątkowe stado baranów w całej Unii.
Manuel: To Hannibal Lecter miałby tam używanie!
W tym momencie, do pokoju wpadają pierwsze promienie słońca, awatary uciekają w popłochu, zostawiając po sobie niemiłosierny smród.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 863 widoki