Po(d)stęp.

Przez jwp , 14/10/2011 [22:38]

…Co my wiemy, to tylko kropelka. Czego nie wiemy, to cały ocean… - Isaac Newton.

Praca u podstaw.

Mozolna prac zawsze przynosi efekty. Nie ważne, czy zaprzęgnięta przez Siły Zła czy Dobra. Szczególną rolę w każdym przedsięwzięciu odgrywa planowanie oparte na przewidywaniu. Przewidywaniu najbardziej nieoczekiwanych sytuacji i rozwiązań. Bo czyż dobry konstruktor nie bierze pod uwagę większego niż oczekiwany obciążenia mostu. A zapobiegliwy rolnik nie ubezpiecza upraw pomimo kolejnych lat urodzaju. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kusi losu grzechem zaniedbania. Gdy spojrzymy wstecz, to jedno jest pewne, nieprzewidywalność jest najbardziej racjonalną przesłanką przy próbie zaprojektowania przyszłości. Wielcy wizjonerzy, zarówno w sferze nauki jak i ducha często napotykali na mur niezrozumienia, nie mówiąc o szyderstwie i wrogości. Lęk przed zmianą, która nawet jeżeli może przynieść wymierne korzyści, budzi lęk przed zaburzeniem statusu często hamuje nasze poczynania. Gdy mamy wybrać kromkę chleba lub ziarno bez młyna i pieca, decydujemy się często na zaspokojenie doraźnej potrzeby, kosztem być może braku perspektywy na kolejne kromki. Takie sposób myślenia jest obcy najbardziej wpływowej instytucji na świecie jaką jest Razwiedka. I potraktujmy tą nazwę symbolicznie. Wywiad, służby specjalne towarzyszą nam od wieków. W takiej czy innej formie. Już nasi pradziadowie zasięgali języka, chodzili na przeszpiegi, korumpowali, wpływali na decyzje przeciwnika, eliminowali go w walce wręcz lub podstępem i spiskiem. Wszystkie te działania i metody rozwijają się i doskonalą nieustannie. Nie można nie docenić roli wróżów, jasnowidzów, magów i szamanów. Gdy jedni zarządzali lękiem inni na potrzeby władzy wróżyli nie tylko z fusów i szklanej kuli. Próbowali na różne sposoby przewidzieć przyszłość, rozwój sytuacji. Możliwe warianty. Czasem robili to by wpłynąć na władcę za podszeptem, innym razem chcieli jej otworzyć oczy często zaślepionej krótkowzrocznością. Byli wierni, zdradzali, zmieniali panów. Zawsze mieli jednak wzięcie. Choć kat nimi nie gardził, gdy popadli w niełaskę. Ot takie ryzyko zawodowe. Zawsze byli o kropelkę więcej niż zwykli ludzie, niż ich mocodawcy. Dawało im tą niewątpliwą przewagę, nie chroniąc jednak przed pomyłkami i nieuchronnością ich konsekwencji.

Czytanie ze zrozumieniem.

Gdy przyjmiemy pewne założenie analityczne przed przeczytaniem książki, obejrzeniem filmu ( choć skłaniam się do oglądania - funkcji trwającej w czasie ), wtedy odkrywamy rzeczy pozornie niewidoczne. Czyli tak jakby nie istniejące. To też jest istotą działania razwiedki. Wszyscy wiedzą, że jest i działa, jednak myślą o niej i wiedzą tylko tyle ile ona chce. Reszta staje się na skutek działań wyprzedzających teorią spiskową. Czy ludzie mają czas i ochotę na namysł, analizę i syntezę otaczającego nas świata, zjawisk, codziennych zdarzeń. Jeżeli nawet to zbyt mało. Dostarcza się nam tylu bodźców i informacji, iż stają się one bezwartościowe gdyż nie jesteśmy w stanie ich przetworzyć na treść i znaczenie. Przekaz werbalny jest zakłócany niczym w grze w „Pomidor”. Przez kolejne przekaźniki, manipulacje i modyfikacje. Celowo i spontaniczne. Prawda zamienia się w fałsz, a kłamstwo staje się fundamentem naszej wiedzy. A co za tym idzie ocen i postępowania. Króluje gra pozorów. Wiedza zawarta zarówno w Pismach Świętych jak i mądrości ludu jest drogowskazem, który nas ostrzega i zarazem kieruje w stronę ścieżki prawdy.

Wróg za Bramą.

Gdy jednak do Bram naszego Jestestwa pukają, a wręcz atakują je taranem Nowocześni Barbarzyńcy, nie czas na sentymenty i dylematy. Nawet jeżeli już sforsowali fosy i bramy pozostał nam Górny Zamek. By policzyć siły, wysłać umyślnych do naszych sprzymierzeńców i wyruszyć być może w ostatni bój. Za nami stoją setki lat Tradycji, Słowiański Duch Ubogacony Wiarą. Nie jest nas w stanie zmóc ni kula ni knowania wroga czy też brata fałszywego. Być może zagościło zwątpienie w Naszych Sercach, to trudna chwila. Lecz najlepszy moment by pokonać słabość własną i przeciwnika. Po Moherowymi Beretami są nierzadko Tęgie Umysły, Serca nam nie odebrano, choć poranione krwawi. Za nimi i przed nimi pustka, bezideowość i brak prawdziwej Wiary. Celach jest jeden  - Totalna Pacyfikacja. Jak na razie nie udało się jej dokonać na Polsce i Polskim Narodzie. Nie pozwólmy by zwyciężyli nosiciele pustki jakim jest złudna idea Postępu. Wywiedźmy ich na bagna, tam bowiem skrzą światełka za którymi podążają zwiedzeni przez nicość, która wypełnia ich serca i dusze. Recepta na zwycięstwo, bez zemsty i odwetu, jest w nas. Wystarczy sięgnąć po broń.

„…Ci, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki. Gdy nadchodzi ich koniec, zaczynają się znowu, jak dni i miesiące. Umierają i rodzą się na nowo, niczym cztery pory roku…”.

Sung Zi

Postęp, to ulubione hasło pseudo Oświecenia i lewaków odciąga nas jednak od tej krynicy wiedzy. To jednak podstęp, który ma zabrać nam cały dorobek wielu pokoleń w imię… Wystarczy przypomnieć słowa Denisa Diderota, pełne mądrości i przestróg -

„…Zamiast iść za spojrzeniem zwróconym ku straconej mądrości, która została za nami, decydujemy się iść spoglądając do przodu, w mrok splątanej gęstwiny, mając nadzieję, że uda nam się zapalić - jedno za drugim - maleńkie światła…”.

Nie będę się dzisiaj rozwodził, ważne tematy nie powinny być tematem wynurzeń, a dysputy. A tak na marginesie, to nie sądzę by ktoś z Was się domyślił, że ten wpis miał być o „Sprawie Angeli Merkel”. Jest to przyczynek do zrozumienia tego co postaram się opisać w jednej z następnych notek. Wcześniej przeczytajcie notkę Zebego, który postarał się opracować w krótkiej formie życiorys w/w.

Czego nie powiedział Kaczyński o Merkel - link.

A to pozwoli nam podyskutować na temat „Co Jarosław Kaczyński miał na myśli”.

Politycy nam współcześni dzięki rosnącej sile i wpływowi mediów stali się dojrzałymi Demiurgami. Pomaga im w tym konsumpcyjny styl życia lansowany Jak Cała Prawda Całą Dobę. Dzisiaj micha jeszcze pełna gdzie niegdzie, a i plazma święci ferią kolorów w jakości Full HD. Jutro ?, jutro będziemy wylizywać michę w poszukiwaniu „Utraconych okruszków”, a kino domowe „with a little help of komornik” zmieni właściciela. O ile będzie komu je kupić na licytacji. Ta już dawno się zaczęła. Najpierw od licytacji Wiary, Tradycji, Kultury, Patriotyzmu, wszelakich wartości. Wyprzedanych za bezcen przez wielu z nas. By nie być de mode. Nie być Idiotą i spokojnie udać się z latoroślami, całą rodzinką na Zakupy bez VAT. Ale czy bez Wad ?

„…Na co są potrzebne - pytało pacholę -
Trójkąty, czworoboki, koła, parabole?
Że potrzebne - rzekł mędrzec - musisz teraz wierzyć,
Na co potrzebne, zgadniesz gdy zaczniesz świat mierzyć…”.

Adam Mickiewicz, Zdania i uwagi  Praktyka

A teraz z innej beczki.

Bernard

Wyszkowskim w ostatnim Nowym Państwie o KLD i roli PRLowskkiegoi agenta Wiktora Kubiaka który sypał pieniędzmi jak dziurawy worek (BTW inwestował też w takie przedsięwzięcia jak "Metro" Józefowicza i Stokłosy - wylęgarni obecnych "gwiazd"ek). Krzysztof Wyszkowski był doradcą w czasach rządu Bieleckiego, więc niektóre sytuacje mógł obserwować na własne oczy. To nie tłumaczy tak wysokiego poparcia dla PO, ale pokazuje źródła pewnych mechanizmów w obecnej władzy...
Domyślny avatar

a razwiedka kapłanów. Jaki Bóg, tacy kapłani chciałoby się rzec. Dzięki za przypomnienie tych paru prawd porażających swoją oczywistością, a mimo to wypartych niemal całkowicie z naszego widzenia sfery publicznej. Pozdrawiam,