Przed wyborami

Przez Sursum Corda , 07/10/2011 [23:25]
Tyran Donald wstał - Herod! - Panie, cała Polska młoda Wydana w ręce Heroda. Ach, Panie! to nasze dzieci, Tam na zachód- Panie, Panie! Takiż to los ich - wygnanie! I dasz ich wszystkich wygubić za młodu, I pokolenie nasze zatracisz do końca? - Patrz! - ha! - to dziecię uszło - rośnie - to obrońca! Wskrzesiciel narodu, Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery. Panie! czy przyjścia jego nie raczysz przyśpieszyć? Lud mój pocieszyć? - Nie! lud wycierpi. - Widzę ten motłoch - tyrany, Zbójce - biegą - porwali - mój Naród związany Cała Europa wlecze, nad nim się urąga - "Na trybunał!" - Tam zgraja niewinnego wciąga. Ach, Panie, już widzę krzyż - ach, jak długo, długo Musi go nosić - Panie, zlituj się nad sługą. Daj mu siły, bo w drodze upadnie i skona - Krzyż ma długie, na całą Unię ramiona, Z trzech wyschłych ludów, jak z trzech twardych drzew ukuty. - Już wleką; już mój Naród na tronie pokuty - Rzekł: "Pragnę" - Rakus octem, Borus żółcią poi, A matka Wolność u nóg zapłakana stoi. Patrz - oto żołdak Moskal z kopiją przyskoczył I krew niewinną mego narodu w Smoleńsku wytoczył. Ktoż ten mąż? - To namiestnik na ziemskim padole. Znałem go, - był dzieckiem - znałem, Jak urósł duszą i ciałem! I słyszę z nieba głosy jak gromy: To namiestnik wolności na ziemi widomy! On to na sławie zbuduje ogromy Swego kościoła! Nad ludy i nad króle podniesiony; Na trzech stoi koronach, a sam bez korony; A życie jego - trud trudów, A tytuł jego - lud ludów; Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery. Sława! sława! sława!