Po masakrze w programie "Straszny Jarosław na żywo"

Przez Sursum Corda , 05/10/2011 [23:56]
Premier Plussk do rzecznika: - Co mnie podkusiło, żeby się zgodzić na ten kretyński pomysł wywiadu Lisusa ze Strasznym Jarosławem. To Jarosław miał być dorżnięty a nie odwrotnie. Rzecznik Kraść: - Lisus miał wszystko rozpisane, dożynanie miało być powolne, z elementami przypalania, duszenia i piłowania, z efektownym przygwożdżeniem na końcu, ale ten dureń wszystko spieprzył i sam został rozgnieciony jak pluskwa, którą zresztą jest. - Nie przypominaj mi bo nie zdzierżę. Wszystko się odbijało od Jarosława, i pistolet i czarownica i kibole i Merkel a numer z nazwiskami aniołków to już totalna kula w płot. I ten wstrętny uśmieszek zadowolenia Jarosława. Gdy to widziałem, no to telepało mną jak po dopalaczu. - Donek, uspokój się. No, już, już. Coś jeszcze wygrzebiemy, może Merkel przewałkujemy dalej... - Co nam to da, zlituj się Kraść. To jeszcze napędzi jego elektorat, że niby dumny Polak Niemcom się nie kłania. - Coś wymyślimy, no np., że jak mówi to mruży oczy, jakiś ekspert powie, że to oznaka osobowości psychopatycznej i mamy go. - No, ja nie mogę! A widzisz moje wilcze oczy? - Premier rzucił swoje słynne spojrzenie w kierunku rzecznika. Kraść się skulił. - Nie, błagam, tylko nie to! - No dobra, dobra. Ale wymyśl coś innego niż te oczy. I do jasnej cholery, trzeba opieprzyć Świrokota. Coraz bardziej świruje, może nawet pies z kulawą nogą na niego nie zagłosuje i cały nasz plan weźmie w łeb. Słyszałeś co on gada? Że ma na listach "cudownych" ludzi, takich jak facet po wyroku za pobicie kijem bejsbolowym i upośledzony umysłowo. No ja wymiękam, kurna, i jeszcze się tym chwali. Elektorat w pierdlu i psychiatyku to trochę mało, na litość Lucyfera!