„Patrioci niezadowoleni”

Przez damascen , 19/11/2018 [22:00]

To, co się dzieje ostatnio na tzw. prawicowych platformach blogerskich – wymaga choćby mizernej odpowiedzi, której mottem niech będzie historyczny, jednak jakże boleśnie aktualny passus; oto w grudniu 1918, tak pisał Piłsudski w liście do działającego w Paryżu w Komitecie Narodowym Polskim Dmowskiego: "Masa społeczeństwa polskiego jest rzeczą niczyją, luźnie chodzącą, nieujętą w żadne karby organizacyjne, nieposiadającą żadnych właściwie przekonań, jest masą bez kości i fizjonomii. O tę gawiedź politycznie bezmyślną, o przyciągnięcie jej choćby na jeden moment w jedną lub drugą stronę chodzi w pierwszym rzędzie tym wszystkim, którzy robią w Polsce politykę. Cel ten zaślepia i przesłania oczy na wszystko inne działaczom, zdolnym prowadzić tylko zajadłe i konkurencyjne duszołapstwo. A ponieważ ogół społeczeństwa jest politycznym niemowlęciem, więc konkurencja musi dostosować swe metody do tego poziomu. Stąd spekulacja na najbardziej prymitywne i naiwne odruchy masy, stąd zapominanie o interesach całości państwa – jest regułą i normą, a deklaracja o Ojczyźnie frazesem, z którym działalność deklamujących stoi w najzupełniejszej sprzeczności”. "Zapominanie o interesach całości państwa" – to jest to clou poruszanej kwestii. Blogerscy „patrioci” potrafią bowiem przenicować do ostatniej nitki jakiś skrawek, wycinek oczywiście niedoskonałej rzeczywistości, tych „afer” podrzucanych przez taki np. TVN (ale też choćby przez „ruch narodowy”) – a nie widzą oczywistych efektów działania obecnej władzy. I nie rozumieją, że te ich starania (stękania) są przeciwskuteczne, a w ich (i naszej – odbiorców tych starań) mikroskali deprymujące i demobilizujące nasze życiowe (a więc nieblogerskie) otoczenie. Oczywiście, jak napisałem, chodzi o mikroskalę, zatem znaczenie tych ekscesów myślowych jest żadne, ale ma to zjawisko inną szkodliwość: uniemożliwia aktywnym jednostkom wypowiadanie się na publicznych forach bez tego obrażającego rozsądek jazgotu tytułowych „patriotów” – bo jak jacykolwiek decydenci mają traktować te fora serio? Toteż zamyka się w ten sposób jeden z niewielu kanałów informacji „oddolnej”, nieskażonej „dyscypliną służbową (czy) partyjną” – a nie widać, żeby (jak kiedyś proponowałem Kancelarii Prezydenta) władze chciały taki kanał otworzyć: nie „blogerski” rzecz jasna, a z propozycjami działań propaństwowych (niechby nawet, a może zapraszająco? – wywołanych przez administratora takiego kanału); może wtedy nie doszło by do kompromitacji z „marszem biało-czerwonym” wymyślonym w ostatniej chwili mimo bodaj stuosobowego Komitetu Obchodów (widocznie działanie pro publico bono jest uważane za mniej wartościowe, niż działanie za gratyfikacje). Na koniec: od jakiegoś czasu ustawicznie atakowany jest premier Morawiecki – to już nie wygląda na robotę „patriotów”: czyżby porzucili oni swe barwy ochronne?