PREZYDENCI, PREZYDENCI

Przez Aleszum , 27/08/2017 [12:57]
PREZYDENCI, PREZYDENCI Prezydenci prezydenci Magdalenki stół się kręci Jaruzelski dał początek I nie zboczył z PRL toru Bo to człowiek jest honoru Głową państwa był Wałęsa To nieprawda że był Bolkiem On się z Bolkiem B. wałęsał Co się w Moskwie zrobił w trupa Lech Wałęsa woń Bieruta Po Wałęsie był Kwaśniewski Z imć Jolantą prezio męski Trochę nakradł, nieco przepił Nic jak wódka tak nie krzepi To nie wódka to ozdoba Filipińska to choroba Nie narażaj się bęcwale Jestem kwas to tw Alek Wszystkich mogę pozamykać Wszystkich mogę też wypstrykać No i będzie po kawale Widzę Alka w kryminale Po nim był B Komorowski Co z służbami tęgo psocił I afera po aferze Co zrabował WSI bierze Na fotele wyskakiwał Żona przez rz pisywał Nowomową popisywał W bulu ukradł w pośmiewisku Obraz bydło na pastwisku Czytelniku chcesz mieć wroga To receptę w mig ci podam Gdy przysługę dasz osobie To w rewanżu masz po mordzie W poczcie panów prezydentów Pojawił się Andrzej Duda I przysługi zbierał ego Od samego Kaczyńskiego Ziobry i Beaty Szydło Co kampanię mu wygrała Prezydenta hołdowała Więc odpłacił jej się równo Poczem wdepnął w samo g..o Gersdorf Waldemara Żurka Zolla, Stępnia i powtórka W pani Romaszewskiej biurko A w rocznicę zbrodni UPA Nie wziął od nas patronatu Więc pojechał do Kijowa Banderowców obcałować Pierwsza Dama zaś w komplecie W politykę się nie miesza I miesza się w poezje Swego taty imć Juliana Co na własne oczy widział W swoich oczach mocium pana Jak akowska brać szemrana Z orzełkami na swych czapkach Co się Żydom bardzo chwali Więc dziewczynki pałowali I po głowach zabijali Aby dzieci nie rodziły Żydów plemię ukróciły. A poniżej wiersz pana Juliana Kornhausera teścia prezydenta Andrzeja Dudy Julian Kornhauser - poeta, prozaik, krytyk literacki, znawca i tłumacz literatury serbo-chorwackiej, profesor Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z czołowych reprezentantów poetyckiej Nowej Fali lat 70. W ramach projektu udostępnimy jego tom z 1978 roku pt. "Zjadacze kartofli". https://wolnelektury.pl/ WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie, żeby pana swego, Seweryna Kahane, zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami! Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowych iże tako marnie zeszli od nierównia swojego! Chciałci i jego bracia miła królowi służyć swą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić. Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodzice świętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli! Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli, Polacy, kielczanie jako psy kłamacze. Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali, krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili. Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.