Elity III RP

Przez Janko Walski , 14/11/2013 [10:38]

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego aż do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiającym się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy  Polakom,  nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.

Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone. 

W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.

Dlaczego tak się porobiło?

"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Domyślny avatar

Podpisuję się obiema rękami. Nic dodać, nic ująć. Przerażenie ogarnia człowieka. Dokąd to wszystko prowadzi, czym się skończy. Quo vadis Polsko?
tumry

w tym wszystkim jest to, że koncepcja, która jest podstawą wyciągania wniosków i postępowania neokomunistycznych eliciarzy jest intelektualnie niedaleko dna. To poziom 4-letniego dziecka, któremu owi z zamontowaną dodatkowo aberracją typu Gender, chcą obowiązkowo zafundować lekcje przyjemności, w celu wydobycia jej z seksualności będącej u maleństwa w tym wieku w powijakach. Do takich uogólnień i ich wdrożeń może dojść tylko łotr lub idiota. I taka to jest ta elita - elita do kita.