O zapomnianym męczeństwie arcybiskupa Antoniego Baraniaka

Przez Blogpress , 07/07/2013 [11:30]
„Warto, żebyśmy przypominali takich ludzi, którzy budowali dzieje Polski, choć w podręcznikach szkolnych tych nazwisk znaleźć nie można” – mówiła Jolanta Hajdasz w czasie pokazu filmu o arcybiskupie Antonim Baraniaku. "Być może przypominanie takich postaci jest bardzo nie na rękę elitom III RP" - dodał prowadzący spotkanie Tomasz Sakiewicz. P1440115m W klubie Hybrydy odbył się pokaz filmu Jolanty Hajdasz „Zapomniane męczeństwo”, poświęconego osobie arcybiskupa Antoniego Baraniaka. Rozmowę z autorką przeprowadził Tomasz Sakiewicz, a spotkanie zorganizował warszawski klub Gazety Polskiej. Inspiracją do powstania filmu było dwutomowe dzieło „Teczki na Baraniaka”, opracowane przez bp Marka Jędraszewskiego, w którym opublikowane zostały dokumenty IPN dotyczące metropolity poznańskiego, z których wynikało, że był przesłuchiwany ponad 146 razy i spędził w więzieniu 27 miesięcy. Autorka filmu, dziennikarka, reżyser i historyk Jolanta Hajdasz postanowiła zająć się tą historią i odpowiedzieć na pytanie co spowodowało takie długie przetrzymywanie go w więzieniu i dlaczego Polacy o tym fakcie niewiele wiedzą. Dziennikarka dotarła do ostatnich żyjących świadków życia i działalności bp. Baraniaka, m.in. do jego lekarki, sióstr zakonnych, które razem z nim pracowały, czy nagrań archiwalnych video i audio. Antoni Baraniak był sekretarzem prymasów Polski kardynała Augusta Hlonda (1933–1948) oraz Stefana Wyszyńskiego (1949–1951). Za swoje zawołanie biskupie przyjął słowa „da mihi animas – caetera tolle” (Daj mi duszę, resztę zabierz). Po aresztowaniu prymasa Wyszyńskiego został umieszczony w więzieniu śledczym na Mokotowie celem wydobycia zeznań przeciwko prymasowi, które umożliwiłyby wytoczenie mu procesu o zdradę państwa i działalność kontrrewolucyjną. Śledztwo przeciw biskupowi toczyło się pod bezpośrednim nadzorem Julii Brystygierowej dyrektor Departamentu V MBP, kierującej m.in. prześladowaniami Kościoła, i Jacka Różańskiego (wł. Józefa Goldberga), dyrektora Departamentu Śledczego, czołowego kata z Rakowieckiej. Mimo tortur biskup Baraniak nie wyjawił żadnych informacji. Zwolniony 30 października 1956, ponownie podjął obowiązki kierownika sekretariatu. Rok po odzyskaniu wolności został metropolitą poznańskim. Był później przez długie lata inwigilowany. Po długotrwałej i ciężkiej chorobie zmarł 13 sierpnia 1977. P1440128m Jak wyjaśniła Jolanta Hajdasz, wcale nie było łatwo nakręcić ten film. „Nie wiem dlaczego tak bardzo ta historia miała być schowana” – powiedziała. – „Ona dotyczy tak naprawdę odległych lat, to są lata 50. Gdy internowano prymasa Wyszyńskiego, wówczas chciano złamać jego najbliższego współpracownika. Był jego sekretarzem, prawą ręką. W pierwszych latach powojennych wiedział wszystko o polskim Kościele, o tym jak jest on zorganizowany. Był bardzo pożądaną osobą, z punktu widzenia komunistów, chciano by zeznawał przeciwko prymasowi, by można było zorganizować pokazowy proces przeciwko Kościołowi w Polsce z jego udziałem”. Przypomniała, że podobnie te kwestie rozgrywano w Czechach, na Węgrzech i w Chorwacji, gdzie doszło do takich procesów. „W Polsce, dzięki postawie arcybiskupa Baraniaka, to się nie udało” – podkreśliła - „choć nad rozpracowywaniem go i torturowaniem pracowało co najmniej 30 osób. Tyle wymienionych jest z imienia i nazwiska w dokumentach IPN. Gdy był przygotowywany ten film żyło jeszcze pięciu z nich”. Rozpoczęte przez IPN w 2003 roku śledztwo w sprawie prześladowania fizycznego i moralnego biskupa Baraniaka w latach 1953–1955 przez funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa publicznego, w czerwcu 2011 roku zostało umorzone z powodu braku dowodów. Uzasadnienie umorzenia zbulwersowało Jolantę Hajdasz i stało się ostateczną motywacją do kontynuacji prac nad filmem i do jego ukończenia. „To orzeczenie jest po prostu nieprawdą” – zaznaczyła autorka. – „Było ogromne prześladowanie. Mówią o tym świadkowie i mówią o tym dokumenty. Prokurator z warszawskiego oddziału IPN, Paweł Karolak dał wiarę pięciu przesłuchiwanym ubekom, którzy zeznawali, że pierwszy raz słyszą to nazwisko, że nie wiedzą, ze taki Baraniak siedział, że na tym dokumencie jest mój podpis, ale nie wiem, kto ten podpis złożył. Zaprzeczają wszystkiemu, nawet najbardziej oczywistym sprawom”. I dodała: „Nie wolno nam się z tym godzić.” P1440141m „Nie jest przypadkiem, że śledztwo umorzono, kiedy nastąpiła zmiana władz” – stwierdził Tomasz Sakiewicz. I dodał, że aresztowaniu biskupów, w tym biskupa Kaczmarka i prymasa Wyszyńskiego towarzyszyła nagonka PRL-owskiej prasy, w której brali udział tacy ludzie, jak Tadeusz Mazowiecki. „Być może przypominanie takich postaci jest bardzo nie na rękę elitom III RP” – podkreślił. Jolanta Hajdasz ujawniła, że akta w sprawie tego śledztwa IPN są utajnione, nazwiska w kopiach jej udostępnianych były zamazane, lecz można z materiałów wyciągnąć odpowiednie wnioski. Żyje jeszcze osoba, która była jednym z głównych autorów programu śledztwa przeciwko arcybiskupowi. „Ten pan mieszka w Warszawie - ubek, który prowadził większość przesłuchań, bo jego podpis widnieje na tych dokumentach. Prowadził narady w UB, na których ustalano program rozpracowywania arcybiskupa Baraniaka, tego w jaki sposób go przesłuchiwać, żeby wreszcie uzyskać to, co się chce uzyskać. On zaprzeczył wszystkiemu, nic nie pamięta”. Autorka zaznaczyła, że arcybiskup Baraniak był człowiekiem skromnym i skrytym, nie pozostawił żadnych materiałów przez siebie pisanych, więc trzeba opierać się na pamięci świadków. Jej zdaniem, dobrze by było, gdyby było wszczęte postępowanie informacyjne, które poprzedza proces beatyfikacyjny. Wezwała do pisania listów i interweniowania w tej sprawie. „Warto, żebyśmy przypominali takich ludzi, którzy budowali dzieje Polski, choć w podręcznikach szkolnych tych nazwisk znaleźć nie można” – dodała Jolanta Hajdasz. Tomasz Sakiewicz dodał, że warto sięgnąć do dokumentów, zrobić analizę, przypomnieć "postać biskupa, który mógłby być właściwym wzorcem postawy wobec Służby Bezpieczeństwa”. Film udało się zrealizować dzięki wielkopolskim SKOK-om. Państwowy Instytut Sztuki Filmowej oraz Wielkopolski Fundusz Filmowy odmówiły finansowania tego przedsięwzięcia, nie przyznając mu funduszy. Dokument był emitowany w ubiegłym roku w Telewizji Trwam. Film na spotkaniu był sprzedawany wraz z książką, w której zawarte są materiały ze śledztwa IPN-u. Jolanta Hajdasz dodała, że chętnie będzie ten obraz prezentowała w innych miastach, jeśli otrzyma takie zaproszenie. Dokument "Zapomniane męczeństwo" zdobył Drugą Nagrodę Główną "Wolności Słowa" w ogólnopolskim konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Film został także wyróżniony w 2012 roku na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Niezależnych OKNO w Ełku. Jolanta Hajdasz to dziennikarka, reżyser i historyk, doktor nauk humanistycznych. Publicystka tygodnika „Przewodnik Katolicki”. Relacja: Margotte (tekst) i Bernard (foto i wideo)
P1440145m P1440151m P1440156m P1440163m
tumry

tumry

12 years 4 months temu

Kto zapomniał, to zapomniał. Ksiądz abp Antoni Baraniak to mocny kandydat na ołtarze. Musi jednak upłynąć trochę czasu. Najpierw beatyfikacja prymasa Stefana Wyszyńskiego. Na wszystko przyjdzie kolej.
Domyślny avatar

nikto

11 years 11 months temu

"Być może przypominanie takich postaci jest bardzo nie na rękę elitom III RP" - dodał prowadzący spotkanie Tomasz Sakiewicz. III RP - to jeszcze pusty szyld. Co do pańskich elit, pozwolę sobie nie udzielić głosu. Dobranoc wszystkim uczestnikom portalu blogpress.pl życzy nikto
tumry

tumry

11 years 11 months temu

Pojawił się nam wydalacz słów i zanieczyścił kilka dawniejszych wpisów. Dobrał się nawet pośrednio do torturowanego przez międzynarodowych komunistów arcybiskupa. Ponieważ w sprawie śp. ekscelencji wypowiedziałem się jako wcześniej jedyny, uważałem przeto za stosowne jakoś się do działań zadaniowca o ksywie 'nikto' odnieść. Trzeba się liczyć z tym, że nasz portal może wejść człowiek upadły i zacząć na nim wydalać słowami, szkodliwe dla własnego życia produkty rozpadu byłego moralnego pionu. Trzeba to potraktować wyrozumiale, uznając delikwenta za niepełnosprawnego. Jak taki będzie o 1:09 w nocy mówił nam dobranoc, zróbmy to samo jemu o 3:30 nad ranem. Pamiętajmy zawsze o tym, że niepełnosprawni mają swoją wrażliwość, i że są to nierzadko ludzie bardzo nieszczęśliwi.
Pies Baskervillów

Pamiętajmy też,że długo żyjący,mają tzw,szósty zmysł,zmilczę bo będzie ban:)
tumry

tumry

11 years 11 months temu

A ów długo żył? To raczej jego potomek. Tamten się zawódził już dawno. Wykierował jednak tak swojego dziedzica, żeby w zgodzie z ukochaną ojczyzną proletariatu, sprzedawał swoje wdzięki. Ten pomysł był początkiem powstania na wzór Lenina, komunistycznego homoseksualizmu, który zdążył się już zagnieździć nawet w Sejmie III RP.
Pies Baskervillów

Mam taki niedosyt,że chyba się nie zrozumieliśmy,po moim wpisie;Pamiętajmy też,że długo żyjący,mają tzw,szósty zmysł,zmilczę bo będzie ban:) W tekscie tym,zawarłem sentencję,odnoszącą sie do nas dwóch,zwłaszcza po incydencie z jakimś funkcjonariuszem,o nicku satyr:) Ja mam szósty zmysł,z uwagi na wiek,na prowokatorów,to gwoli wyjaśnienia,Pan myślę też,więc gratuluje rozsądnego myślenia,jest OK.
tumry

tumry

11 years 11 months temu

Całkowita zgoda, pewne rzeczy się wyczuwa, to jest poza dyskusją. Do tego wiadome typy są niereformowalne. W kółko to samo zasuwają i tymi samymi metodami. Pozdrawiam