Artur Szeremeta laureatem "Złotej Ryby" - nagrody dla młodego felietonisty

Przez Blogpress , 25/11/2017 [12:00]
"Jestem zaszczycony, gdyż jest to nagroda im. Macieja Rybińskiego, którego felietony podziwiałem, który był jednym z moich ulubionych twórców". - mówił nagrodzony publicysta "Do Rzeczy". Wyróżnienie otrzymał Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej". W części artystycznej gali wystąpił Norbert "Smoła" Smoliński, lider zespołu Contra Mundum. IMG_3317nnn 20 listopada w klubie Hybrydy została wręczona po raz ósmy nagroda Złotej Ryby dla najlepszego młodego felietonisty, ufundowana ku uczczeniu pamięci i dzieła Macieja Rybińskiego, zmarłego w 2009 roku znanego komentatora sceny politycznej. Zgodnie z zasadami konkursu laureatem tej nagrody może zostać autor felietonów i komentarzy satyrycznych publikowanych w prasie, radiu, telewizji lub Internecie, który w chwili opublikowania materiału nie przekroczył 40 lat. W ubiegłych latach Złotą Rybę otrzymali m.in.: Robert Mazurek, Krzysztof Feusette, Wiktor Świetlik, Łukasz Adamski. IMG_3236m Gala nagrody Złotej Ryby zbiegła się z przypadającą w tym roku 50. rocznicą pracy dziennikarskiej Krystyny Grzybowskiej. "Dziękuję Pani Krystynie za te 50 lat, które dała polskiemu dziennikarstwu - powiedział Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci". - "Pani Krystyna widzi procesy. Ma Pani wzrok orła. Pani felietony są niebywałe pod względem jasności dostrzegania spraw. Mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będzie Pani tak jasno prezentowała to spojrzenie, tę dojrzałość, ten patriotyzm". Fragmenty ze zbioru felietonów Krystyny Grzybowskiej pt. „Pod Prąd” czytali Anna Chodakowska i Jerzy Zelnik. IMG_3210m Kapituła Nagrody Złotej Ryby w składzie: Krystyna Grzybowska, Rafał Ziemkiewicz, Jan Pietrzak, Andrzej Krauze, Marcin Wolski, Tomasz Sakiewicz, Mirek Kowalski, Józef Orzeł, Aleksandra Rybińska i Krzysztof Masłoń przyznała główną nagrodę - statuetkę Złotej Ryby i 10 000 zł. Arturowi Szeremecie, lat 32, twórcy określenia "Młodzi, Wykształceni i z Wielkich Ośrodków". Publicysta tygodnika "Do Rzeczy", został do konkursu zgłoszony przez redaktora naczelnego Pawła Lisickiego, który w uzasadnieniu kandydatury napisał: "Zjadliwy humor, celne obserwacje i śmiałość w formułowaniu myśli sprawiają, że "MWizWM" jest jedną z najpopularniejszych rubryk satyrycznych w konserwatywno-prawicowej prasie". IMG_3282m Laureat odbierając nagrodę i dziękując kapitule, zaznaczył: "Zaszczycony jestem co najmniej dwukrotnie, po pierwsze dlatego, że jest to nagroda im. Macieja Rybińskiego, którego felietony podziwiałem, który był jednym z moich ulubionych twórców. Jeszcze parę lat temu trudno mi było przypuszczać, że kiedyś stanę na tej scenie i taką nagrodę odbiorę. Po drugie, bo kapituła składa się z osób, które od lat czytam i którzy wpływali na to, jak patrzyłem na świat". Wyróżnienie i dyplom otrzymał Wojciech Mucha, lat 34, zgłoszony przez Jacka Lizinkiewicza z "Gazety Polskiej", za cykl felietonów 'Mucha na dziko". Redaktor Mucha jest jednym z najpopularniejszych i najchętniej czytanych publicystów "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" i "Nowego Państwa". IMG_3316m Muzyczną oprawę zapewnił Norbert „Smoła” Smoliński, lider zespołu Contra Mundum, który śpiewał utwory ze słowami Jana Krzysztofa Kelusa, Leszka Szarugi i Jacka Kaczmarskiego, w tym "Obławę". IMG_3361m Tegoroczną uroczystość wsparła Fundacja KGHM Polska Miedź. Zapis wideo gali: Relacja: Margotte i Bernard IMG_3195m IMG_3206m IMG_3216m IMG_3221m IMG_3301m IMG_3326m IMG_3315m IMG_3183m Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums…
Domyślny avatar

Poniżej felieton Pana Muchy odnośnie zwierząt futerkowych. Felieton godny skrajnego lewaka z Antify. Do Sejmu właśnie trafił projekt ustawy likwidującej w Polsce krwawą branżę futrzarską. Jako pierwszy podpis pod projektem złożył prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. To akurat nie powinno dziwić, bo prezes Kaczyński jest znanym obrońcą praw zwierząt. A sprawa jest poważna. W samym tylko 2014 r. w Polsce zabito 8 mln norek, 75 tys. lisów, 10 tys. jenotów i 60 tys. szynszyli. Gdyby położyć jedną za drugą zabite w tym jednym roku norki, sznur martwych zwierząt sięgałby z Warszawy gdzieś w okolice Pakistanu (4000 km, dla przeciętnej długości norki 0,5 m). Oczywiście już pojawił się opór ze strony czerpiących krociowe zyski biznesmenów z krwawej branży (w tym jest też wąska grupa związanych z Platformą Obywatelską i PSL-em). W ich obronie stają już ci, którzy spieszą zrównywać produkcję futer i rzęs (!) z norek do produkcji mięsa lub wyrobów skórzanych. Gdyby i do mnie (po tekście krytykującym hektary ferm z więzionymi, przerażonymi zwierzętami) nie usiłowali dotrzeć z „intratnymi propozycjami” przedstawiciele branży, byłbym w stanie uwierzyć, że robią to z czystej głupoty. A tak – mam spore wątpliwości, czy aby nie z chęci brudnego zysku. Tu jest link do tego lewackiego bełkotu: http://niezalezna.pl/208184-j…