

Posłowie nie zdobyli się na objęcie amnestią zabójców. Niestety, senatorzy rozszerzyli zakres działania ustawy o tę kategorię przestępców. W izbie dominował pogląd, że kara 25 lat pozbawienia wolności będzie wystarczająca dla zabójców. Taką opinię wyraziła m.in. senator Anna Bogucka-Skowrońska, która przedstawiała sprawozdanie z prac komisji senackich zajmujących się tą ustawą.

W podobnym duchu wypowiadał się m.in. senator Edward Wende.

Jeden z senatorów Leszek Piotrowski, powołując się na Adama Michnika (wtedy posła) użył sformułowania, że "linę należy rzucić wszystkim przestępcom bez wyjątku".

Koncepcję amnestii rozszerzonej z całą siłą popierał senator Jerzy Stępień.

Były jednak wyjątki. Niektórzy już wtedy zdawali sobie sprawę z tego, jakie zagrożenia dla społeczeństwa może nieść tak rozszerzona amnestia. Jarosław Kaczyński podczas swojego wystąpienia w senacie zauważył, że jest osamotniony w izbie i wyraźnie sprzeciwił się proponowanym przez innych senatorów zmianom rozszerzającym sejmową wersję amnestii. - Ja będę chciał przedstawić inny sposób widzenia tych spraw, może odosobniony w tej Izbie, ale, jak sądzę, nieodosobniony w społeczeństwie. Chciałem bronić tych społecznych poglądów, społecznych postaw, które sprzeciwiają się amnestii, które kwestionują samą zasadę zwalniania w tej chwili dużej ilości więźniów kryminalnych - mówił Jarosław Kaczyński w listopadzie 1989 roku.

Jarosław Kaczyński zamiast proponowanego przez innych senatorów rozszerzenia amnestii, domagał się jej zawężenia o przestępstwa przeciwko rodzinie.

Podobne poglądy wyrażał Lech Kaczyński, wtedy także senator. - [...]chciałbym powiedzieć, że ten kierunek humanizmu, nie znajdujący wprawdzie poparcia większości społeczeństwa, ale modny wielce w wielu kręgach, nastawiony raczej na sprawcę niż na jego ofiarę, mnie głęboko nie odpowiada.

Lech Kaczyński zaznaczał, że będzie głosował przeciw rozszerzonej wersji amnestii.

Czarek Czerwiński (do stenogramów dotarła Margotte)
I bardzo dobrze
jak to się mogło stać?