Książka o Angeli Merkel takiej, jakiej nie znacie, a nawet nie chcielibyście poznać

Przez Blogpress , 23/09/2013 [09:04]
W klubie Ronina odbyło się spotkanie z Ewą Stefańską, tłumaczką książki “Matka chrzestna” będącej biografią Angeli Merkel. Komentatorem był socjolog i filozof społeczny, prof. Zdzisław Krasnodębski z Uniwersytetu w Bremie, a spotkanie prowadził Józef Orzeł. “Matka chrzestna", autorstwa niemieckiej publicystki Gertrudy Höhler, to książka odsłaniająca kulisy systemu władzy Angeli Merkel. IMG_8786m Co ciekawe oryginalne wydanie szwajcarskie tej biografii ozdobione jest słynnym zdjęciem Donalda Tuska całującego dłoń kanclerz Niemiec, podobnie jak okładka polskiej edycji. Jednak w samej książce nie ma nawet wzmianki o polskim premierze. Skojarzenie tytułu książki i filmu "Ojciec chrzestny" jest oczywiste. Zdaniem autorki biografii, Angela Merkel nie realizuje żadnej strategii poza tą, która pozwala jej utrzymać się przy władzy. Bez skrupułów przywłaszcza sobie programy innych partii, niszcząc tym samym różnorodność sceny politycznej i paraliżując demokratyczną konkurencję. Abstynencja od wartości daje jej przewagę nad tymi, którzy reprezentują określone idee. Gertrud Höhler postrzega w działaniach kanclerz niebezpieczną tendencję dla Niemiec, a także dla Europy. Z unikania wszelkich deklaracji i obietnic oraz lekceważenia zasad moralnych przywódczyni Niemiec uczyniła swój program, co w konsekwencji prowadzi do odrzucenia najważniejszych reguł gry obowiązujących w demokracji. Angela Merkel stopniowo marginalizuje instytucje polityczne i dąży do centralistycznych rządów. “Książka jest krytyką rządów Angeli Merkel z pozycji konserwatywnych” – powiedziała Ewa Stefańska. Choć biografia ukazała się w Szwajcarii (żadne niemieckie wydawnictwo nie chciało jej opublikować), trafiła od razu na listy bestsellerów w Niemczech. Zainteresowanie czytelników było ogromne, publikacja doczekała się dwóch dodruków. Była szeroko omawiana w mediach. “Książka przedstawia Angelę Merkel taką, jakiej nie znacie, a nawet nie chcielibyście poznać” – mówiła tłumaczka Ewa Stefańska, opowiadając w skrócie o życiu, działalności i karierze politycznej córki pastora, obecnej kanclerz Niemiec. “Pochodzi z domu, w którym z jednej strony modlono się przed posiłkami, a z drugiej strony służono reżimowi, tworzono kościół w socjalizmie”. To sprzyjało relatywizmowi wartości. Po poznaniu Helmuta Kohla w 1990 r. jej kariera polityczna przebiegała szybko, już rok później została jego zastępczynią – wiceprzewodniczącą partii CDU. W 1999 roku dokonała aktu “ojcobójstwa” – opublikowała artykuł zawierający wezwanie, by “partia nauczyła się chodzić bez Kohla, zaczęła się modernizować. Merkel obaliła swojego protektora i zajęła jego miejsce. Miała w tym momencie najlepszą pozycję, by rozpocząć grę o najwyższą stawkę” – podkreśliła Ewa Stefańska. Przywołała credo Merkel: “Władza jest lepsza niż jej brak”. IMG_8803m “Autorka korzystała z powszechnie dostępnych materiałów" – zaznaczyła Ewa Stefańska. – “Nie korzystała z tajnych dokumentów”. Niemiecka publicystka po prostu umiejętnie zinterpretowała doniesienia medialne. Gertrud Höhler opisuje “system M” – styl rządów Angeli Merkel, których wynikiem jest demontaż demokracji i przejście w kierunku tzw. miękkiego autorytaryzmu, co jest niebezpieczne dla przyszłości Niemiec. Kanclerz Niemiec w coraz mniejszym stopniu realizuje program własnej partii, a coraz więcej elementów przejmuje od innych ugrupowań, nawet postkomunistycznych. Dodała także, że to co się dzieje np. w strefie euro jest przełożeniem stylu sprawowania rządów Angeli Merkel na Europę. Przytoczyła słowa Joachima Gaucka: “Boję się nowoczesnego typu polityka, który całkowicie rezygnuje z treści”. Prof. Zdzisław Krasnodębski zaznaczył, że Angela Merkel rządzi Niemcami od 2005 roku i zapewne pozostanie nadal kanclerzem Niemiec. Co ciekawe, mimo że Niemcy Zachodnie przyłączyły i zdominowały Niemcy Wschodnie, na najwyższych stanowiskach w tym kraju – prezydenta i kanclerza stoją osoby pochodzące z byłego NRD. Jak stwierdził socjolog, zarówno bohaterka biografii, jak i jej autorka są córkami pastora – niemieckie elity protestanckie odgrywają nadal wielką rolę – jednak Gertruda Höhler wywodzi się z wyższej klasy Niemiec Zachodnich. Według profesora, sukces w Niemczech odnieśli nie ci najodważniejsi dysydenci z b. NRD, ale tzw. politycy zwrotu, pragmatyczni, “obrotowi”. “Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski” – zaznaczył prof. Krasnodębski. – “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”. “Ona rzeczywiście była zachwycona językiem rosyjskim”. – dodała Ewa Stefańska. – “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Jak stwierdził prof. Krasnodębski, ta miłość do Rosji, fascynacja kulturą rosyjską była typowa dla mentalności NRD-owskiej, a nawet w ogóle niemieckiej. Wyróżnieniem był wówczas wyjazd do Moskwy na studia. IMG_8804m Prof. Krasnodębski zastanawiał się nad fenomenem popularności kanclerz Niemiec. Niemcy – stwierdził socjolog – próbują uciec od wielkich problemów, wielkich projektów politycznych i wolą apolityczną polityczność. Przytoczył słowa lewicowego socjologa, który określił sposób rządzenia Merkel terminem merkiawelizm czyli brak strategii i doraźność, które jednak prowadzą w rezultacie do hegemonii Niemiec. Ewa Stefańska dodała: “Sama Angela Merkel mówi: dziś mówię jedno, jutro powiem drugie, a wczoraj jeszcze coś innego myślałam. Wszystko zależy od warunków zewnętrznych”. Uczestnicy tego spotkania pytali m.in. o wątek polski w życiorysie Merkel, który został ujawniony niedawno. “To zastanawiające, że są takie luki w biografii tak potężnej kobiety” – powiedziała tłumaczka biografii kanclerz Niemiec. Prof. Krasnodębski w odpowiedzi na pytanie czemu tak późno pojawiła się informacja o tym wątku w życiorysie Merkel, odparł, że być może dlatego, że jej dziadek był dzieckiem pozamałżeńskim. Jednocześnie podkreślił, że wielu Niemców ma polskie korzenie, ale nie jest to coś czym się Niemcy chwalą. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej. Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem – stwierdził socjolog – i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” (“Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.) Prof. Krasnodębski stwierdził także, że Donald Tusk odebrał nagrodę w Niemczech, ale to nie znaczy, że Polska odgrywa wielką rolę w polityce niemieckiej, Polska dla Niemiec nie jest politycznym partnerem (co najwyżej ważnym politycznym wasalem), stąd brak wzmianki w książce o polskim premierze, a Ewa Stefańska dodała, że Jerzy Buzek jest wymieniony w niej jedynie jako polityk europejski, a nie polski. W czasie spotkania goście odpowiadali także na pytania czy Merkel jest politykiem niebezpiecznym, ile naprawdę władzy mają demokratycznie wybrani przywódcy i na ile możliwa będzie władza suwerenna w Polsce.
IMG_8773m IMG_8818m IMG_8846m IMG_8852m IMG_8850m Książkę “Matka Chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy” wydało wydawnictwo Zysk i Ska. matka_chrzestna Relacja: Margotte
tumry

wydawnictwu 'Zysk i sp.', które wyrabia się na jedno z najlepszych w kraju i to w trudnych dziedzinach, poważnej publicystyki i nauki np. Tak, tytuł utworu cokolwiek za bardzo skrótowy, więc uwzględniając słuszną sugestię Pana z Baskervill proponuję w to miejsce nieco dłuższy - "Matka chrzestna tuskiej nienormalności". Wbrew Donaldowi Donaldowiczowi uważam poza tym, że Polska, to właśnie normalność. Niejeden naród kultury śródziemnomorskiej, mając takiego sternika dawno by popadł w schizofrenię, my się jednak jakoś trzymamy. Co więcej pokazujemy, że niedługo skopiemy agenciarzom od (P)restidigitatora (O)scara i jemu samemu tyłki.
Domyślny avatar

Mentalnosc niewolnika i maniery neandertalczyka.
tumry

że w wyborach wielki sukces Angeli Dorothei itd. jest, a tu może być, że wcześniej czy później wystąpi czkawka, w tym sensie, iż zobaczymy, kto się będzie kwapił z CDU-CSU, do współrządzenia Niemcami. Brak większości opartej na wartościach ewidentny. W SPD miernota ideowa elity jest także ewidentna, zatem groźba wprowadzenia kolejnego łajdactwa do polityki Niemiec, z wyjątkiem rozwiązania najprostszego, jest bardziej prawdopodobna, niż jakakolwiek kolejna ugoda międzypartyjna. A tu na wschodzie, czyli w Moskwie typ z klapkami na oczach Putin usiłuje robić swoje. Jednak wystarczy, żeby ceny ropy naftowej i gazu trwale spadły, a mistrz się skicha i będzie śpiewał inaczej. Zatem róbmy swoje, Alleluja i do przodu.
PiotrKraczkowski

Głupoty o hegemonii, panowaniu RFN, wasalizowaniu Polski, PiS mówi o kondominium RFN i Rosji, Gazeta Polska ma nawet dział "Kondominium" są w Polsce możliwe, ponieważ od wieków Polaków cechuje infantylizm ("pawiem narodów jesteś"). Mamy infantylną potrzebę psychiczną z jednej strony panowania na jakimś Międzymorzem, jakąś polityką jagielońską, jakąś grupą małych krajów Nowych Europejczyków, czyli mini UE w UE i przeciwko euro i UE na telefon z USA, a z drugiej strony niewolniczą potrzebę poddaństwa, "przyklejenie się" (Rzeczpospolita) do kogoś silniejszego: do USA, do RFN, do GB. Polacy sami ustawiają się w roli psa przed budą, na łańcuchu, który jest szczęśliwy, że jego pan dał mu podwórko, na którym może poszczekiwać/szefować innym. Infantylizm nie może być z definicji inteligentny, to z konieczności głupota: Polska nie miała nigdy 1% potrzebnych pieniędzy na politykę jagielońska, a kraje, którym chciała/chce szefować musiałaby napaść, bo dobrowolnie nie chcą mieć nic wspólnego z najbardziej zacofanym i najmniej innowacyjnym krajem UE i wolą inwestować czas i pieniądze w kontakty z zach. UE. Przez następne 10 pokoleń Polacy będą cytować na poważnie kpinę prezydenta Estonii, który sam wszedł do euro, ale Polakom powiedział, że powinni szefować innym. Polską infantylną potrzebę bycia uznanym za "potęgę światową" wykorzystał propagandowo Gierek, a wypływa ona na codzień np. w tekście Rzeczpospolitej: "Trzeba jednak też pokazać światu i Rosji, że potrafimy produkować dobrze i także możemy być potęgą. Nawet, jeżeli chodzi o jabłka." Polacy są jedynymi, którym może przyjść do głowy "potęga światowa" w oparciu o produkcję jabłek. ____Taka sytuacja ułatwia oczywiście propagandowe oszustwa i głupoty o hegemonii itd. wytwarzając kompletnie zafałszowany obraz samego siebie i otaczającego świata, co z kolei czyni poprawną decyzję polityczną dziełem przypadku. W tego typu dyskusji Niemcy na przykład podali by wskaźniki ekonomiczne, dla Polaków znamienne są brednie bez jakiegokolwiek związku z rzeczywistością. ____Przecież Niemcy nie są nawet wstanie załatwić by mieli tak jak każdy tyle posłów w Parlamencie Europejskim ile wskazuje proporcja do liczby mieszkańców. Przy swym PKB w wysokości 18% PKB całej UE RFN nie tylko, że nie jest wstanie bawić się w przywództwo/hegemonię UE, ale też zdecydowanie nie chce, bo nie chce związanej z tym odpowiedzialności i nakładów finansowych. To tylko Polacy są tak infantylni, że gotowi są obniżyć sobie dobrobyt o połowę aby tylko szefować innym państwom, Niemcy nie są tacy głupi - po co to im? Po to by wszyscy zwalali na nich swe problemy, domagali się pieniędzy i zasypywali pretensjami na dodatek wypominając wciąż Hitlera? Gdyby Niemcy wdepnęli w jakąś formę hegemonii/przywództwa w UE, to dziś Grecy zwalali by bez najmniejszej nawet podstawy część winy za swe zadłużenie na RFN domagając się, by RFN płaciła ich długi. Co było z Cyprem? Wszyscy posiadający wkłady powyżej 100.000 ponosili zwykłe, własne i tylko własne ryzyko za swe kapitalistyczne wkłady, ale mimo to zrobiono z tego w UE okradanie biednych milionerów przez biurokrację UE i hegemona RFN, bo UE/RFN nie chciała darować jakimś prywatnym milionerom, po części nawet spoza UE, milionów euro na pokrycie ich prywatnych kapitalistycznych strat. UE miała wg propagandy w Polsce wziąść podatki polskiej sprzątaczki wychowywującej samotnie 5 dzieci i zrobić z nich podarunek dla spekulantów na Cyprze. Już teraz np. Wildstein twierdzi w TV Republika jak to RFN się wzbogaciła eksportem dzięki euro, podczas gdy prawda jest taka, że RFN była mistrzem świata w eksporcie także przed euro, a po przyjęciu euro udział eksportu RFN do UE i strefy euro w łącznym eksporcie RFN wcale nie wzrósł, lecz pozostał na poziomie ok. 39%. Wciąż wmawia się w Polsce, jaki to wielki eksport ma RFN do Grecji, podczas gdy eksport RFN do Grecji, to zaledwie 0,6% łącznego eksportu RFN. Najperw sukcesy RFN miały rzekomo wynikać z jej waluty narodowej, teraz mają rzekomo wynikać z euro. Gdyby RFN zaczęła bawić się w przywództwo w UE to utonęłaby w oceanie kłamstw na swój temat - Niemcy nie są tak głupi, by sobie z tego nie zdawać sprawy. ___Zamiast głupot o hegemonii RFN może by Polacy tak przestali oszczędzać na swej nauce i przejawili choćby odrobinę ambicji by mieć choć jeden uniwersytet w pierwszej setce uniwersytetów świata zamiast w piątej? Od 20 lat Polska wydaje na swą nauke ok. 0,5% PKB podczas gdy UE domaga się 2% PKB, a zach. UE wydaje ponad 2% PKB. RFN wydaje bodaj 3% PKB i mówi się już o 4% PKB. Nigdy RFN nie wpadła na tak głupi pomysł jak OFE - dopiero od kilku lat, gdy RFN zmodernizowała przy pomocy swego ZUSu swą infrastrukturę, gdy Niemcy mają w kieszeniach 6 bilionów euro gotówki, to mają do dyspozycji dobrowolny rodzaj OFE, z którego mało kto korzysta, bo ZUS się Niemcom lepiej opłaca. Gdyby nie koszty zjednoczenia, to emeryci RFN byliby bogaczami. Na wojsko RFN wydaje ok. 1,3% PKB, bo dzięki temu PKB rośnie szybciej i wojsko dostaje więcej. Polacy lubią potrząsać groźnie dzidą, więc ustalili na wojsko 2% PKB i zarzynają tym swą gospodarkę tak, że 2%PKB to mniej, niż 1,3% od większego PKB. To są realia, a nie brednie o kondominium, hegemonii itd.
tumry

gadu, a Bolko Wałęsa Lech z Matką Boską Częstochowską w klapie, połączenie Niemiec z Polską postuluje. Jak się jeszcze bardziej zadłużymy, to oczywiście perspektywa ta nabierze rumieńców i koncepcja niemieckiej przestrzeni życiowej na wschodzie, zostanie wdrożona bez jednego wystrzału. I pomyśleć, że w Miśni i w dalszych jej okolicach żyli sobie kiedyś Słowianie Połabscy, a na Warmii i Mazurach Prusowie. Te dwa narody też się połączyły z Germanią i to tak skutecznie, że dzisiaj o nich ani widu, ani słychu. Szlak przetarty już jest. Premierze Tusk pomożecie? A jakże by inaczej Pani kanclerz, my Pomorzanie pomożemy szczególnie. Jest klawo jak cholera, wydukał zawiany klown, który był właśnie wyszedł walnąć klina, po cyrkowym występie. Produkcje niemieckich sztukmistrzów na Stadionie Narodowym w Warszawie, miały trwać do odwołania. W Polsce trwał Stan Wojenny.
Pies Baskervillów

że nie ma żadnej hegemonii,nie było żadnych rozbiorów,a te dwie wojny światowe,były prowadzone ze względów humanitarnych, za co Polacy, i nie tylko, powinni być dozgonnie wdzięczni.
Domyślny avatar

merkel to oczywista agentka rosji prowadzona na trochę dłuższej smyczy podbudowana ideologią współrządzenia światem przy boku rosji /patrz afera w powojennej w. brytanii/ rosja takich pociągających ideologii ma na pęczki

tumry

A ja bym dedykował Merkel Angeli Dorothei utwór niemieckiej grupy Trio pod oryginalnym niezwykle tytułem: da, da, da*. Będzie wtedy - da, da, da - Angela; da, da, da Dotheea - itd. ---------- * Dzieło to splagiatowała i zaproponowała po polsku, nomen omen częstochowska grupa "Formacja nieżywych schabuff". Okazuje się zatem, że Szwaby Merkel dotarły już ze swoim przesłaniem do stolicy duchowej Polski. Podobno zaczęli się już w niej rządzić, niczym komturzy w Malborgu. (A w Częstochowie u władzy neokomunista). Mając porozumienie z Moskwą poczynają sobie ostro, podobnie jak ich Ruso-Sowieto koalicjant. Zapewne obaj grabieżcy czują pismo nosem, że oto amerykański Mulat to polityczo(a)-praktyczny(a) idiota(ka). Zatem hulaj dusza na razie w Europie Środkowej.